KONDUKT PRZEZ SEN

Kim jest ten chłopak
tak mi bliski
śmiertelnie
zbuntowany
pod ciemnymi
falami czupryny
wysmukły
jak trzcina
nieokiełznany
na skraju
ostatecznego gniewu
na jeden gest Ojca
chylący głowę
samotny
w swym cierpieniu
widzimy jak
z ugoru śmierci
prowadzą go pod ramiona
słaniając się stawia
ostatnie kroki
nawet podłość wokół
ustała na widok
jego dzielności
milczymy w szoku
w kondukcie
naszych spojrzeń
dźwiga mękę
ponad siły…

13.09.2019r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »