ZAKLINANIE SZCZĘŚCIA

Tomik Magdaleny Ficowskiej-Łuszczek Zaklinanie Szczęścia, rok wydania - 2010
Tomik Magdaleny Ficowskiej-Łuszczek Zaklinanie Szczęścia, rok wydania – 2010

Trzeba wyrwać jedną rzęsę, spalić, splunąć trzy razy, przydepnąć – odprawić takie cygańskie sposoby, żeby zobaczyć co Magdzia dziś robiła… mówił tajemniczo tatuś i Magdalenka truchlała. Była wówczas około 6 letnią dziewczynką, drobną, chudziutką i przestraszoną. Tatuś w przypływie wściekłości wypędził ją z mieszkania na Białobrzeskiej, na ulicę. Krzyczał : “wynoś się z domu, won stąd.” Mała dziewczynka w szoku spełniła rozkaz ojca. Szła swoimi małymi stopkami przed siebie, bardzo długą ulicą Białobrzeską. Była mądrą dziewczynką. Myślała , że nie ma pieniędzy na jedzenie, nie będzie miała gdzie położyć się w nocy. Nie miała nikogo, kto by jej pomógł. Szła tak w przeraźliwym upodleniu. Wiedziała, że nie poradzi sobie sama. Po kilku godzinach wróciła ze spuszczoną główką. Wtedy właśnie tatuś odstawił to małe przedstawienie o magicznym wyrywaniu i paleniu rzęs. Albo kiedy tatuś wszedł do kuchni i wywijając rękami powiedział mamie Wandzie Ficowskiej, że wyczaruje masło. Magdalenka uświadomiła sobie w jakiej nędzy żyją skoro masło trzeba wyczarować, bo nie ma za co go kupić. Udało mu się – wytrząsnął z rękawa marynarki kostkę masła. To wyglądało na prawdziwe czary. Może dlatego jakiekolwiek ciężary spadały na barki Magdaleny Ficowskiej – Łuszczek, choćby “cały świat się sprzysiągł” zawsze spodziewała się cudu na końcu drogi, rano, za kilka dni …Ta nadzieja sprawiła, że przetrwała najstraszniejsze koleje losu, nie zgniotły jej ciężary niewyobrażalne…których odbicie znalazło się w jej poezji.
W 2010 r. Ukazał się jej kolejny tomik wierszy “Zaklinanie szczęścia”, są w nim wiersze napisane między 2006 r. – a 2010 r.

MGŁA

Przedarła się
przez zasłonę mgły
niepokój uderzył
w nią falą
dławiąc istnienie
niepewnie stawiała kroki
w grząskich pokładach
samotności
za przepierzeniem strachu
rozciągała się
nieznana przestrzeń
dźwigała ciało
podzielone
na włókna
zastygłe
w przerażeniu

Czytaj dalej MGŁA

ODGŁOSY ŻYCIA

Szum powietrza
jak taśma
wypełnia trwanie
podwijam
fruwające wokół
strzępki snów
wymazuję
natarczywość wspomnień
krótki sygnał
pełen Ciebie
cisza zawarta
w klawiaturze komórki
wybucha myślami
świat znów rozpada się
w nicość
przygniata mnie
oddech

Czytaj dalej ODGŁOSY ŻYCIA

CZARNA ROZPACZ

Budzi się przed świtem
mruży oczy
by zatrzeć
kontury rzeczywistości
nie patrzy na boki
ze strachu
że przytłoczy ją
bezmiar
przysypia jeszcze
udając
że nie musi się śpieszyć
spod powiek
obserwuje
sączący się
czas
pod drzwiami
odnajduje
ostatnie piórko nadziei
kiedy wraca
pogrąża się
w ciemnych zakamarkach
wieczora

Czytaj dalej CZARNA ROZPACZ

ŻYCIORYS

Wstrzymywała oddech
aby wygładzić drgania powietrza
nieruchomiejąc
zacierała ślady istnienia
uchylała się
przed natrętnymi dłońmi
zapadała się w cień
pod ciężarem słów
w gniewnym pogorzelisku
rozpoznawała drugi policzek
uciszała pulsowanie serca
by nie zakłócić
jedynej wersji wydarzeń
w panice
przemykała się
obok życia

Czytaj dalej ŻYCIORYS

SEN

Zapalam świeczkę
po tamtej stronie snu
życie toczy się wartko
jestem córką stróża
pilnującego domu z czerwonej cegły
zjawiam się tam
kiedy tu zasypiam
teraz śpię po tej stronie
życie zamiera w sennym majaczeniu
w oknie szeleszczą
pęki bzowych liści
jestem córką poety
w ręku ściskam ogarek życia

Czytaj dalej SEN

NIEBYT

Nieustające pasmo chwil
wtłoczone niewyraźnie
w ucisk ociemniały
od jasności
rozsadzający natłok niewidzenia
dobiega kresu
układa się w znane obrazy
powietrze sztywnieje
jak ściana
złudzenie nieskończoności
spływa z załzawionych oczu
rozpiera je zamglony niebyt
codziennej powtarzalności
wstrzymującej życie
wybucha paniką
nieprzeczuwanego końca
Czytaj dalej NIEBYT

OSACZONA

Niski pułap sufitu
przygniata mnie
leżąc podpieram go wzrokiem
coraz ciężej osacza
biała przestrzeń
boleśnie rozdziera
nieład wokół
za szybą pospadały śliwki
rozrosły się zielenią
chwasty
zapanował nieład życia
za oknem świat
którego nie ma
w moim pokoju

Czytaj dalej OSACZONA

NOC

Staje się
kiedy świat
zamyka oczy
pełna zakamarków
roziskrzona gwiazdami
bezszelestne nietoperze
wytężając słuch
omijają pozostałości dnia
cienie kotów
nawołują się
rozdzierając mrok
zjawia się zawsze
po zachodzie powiek
Wtopiona w noc
wstrzymuję oddech
by nie zagłuszyć ciemności

Czytaj dalej NOC

KSIĘŻYCOWA NOC

Srebrna noc
wiosenna
zamknęła mnie
w ramionach
– to nie po mnie
na pewno
cofam się w głąb siebie
– nie umknę
przed nią
powietrze przejrzyste
otula mnie lekko
księżyc srebrzyście
rozpościera skrzydła
lecą myśli
śladem wspomnień
tam gdzie czas
był przede mną
niepokój przymyka oczy
nadchodzi sen
przed świtem
poświatą srebrną

Czytaj dalej KSIĘŻYCOWA NOC

PRZEBUDZENIE

Rozkwitła nagle przestrzeń
śpiewa ptakiem
tym samym
co zniknął w bez pamięci
trzepoce serce
w powiewie przypomnienia
nie myślałam
że ptak jeszcze istnieje
unosi mnie śpiewem
w ponad czas
moje serce łopoce
budzi się z zapomnienia
jeszcze żyje

Czytaj dalej PRZEBUDZENIE

PRZYPŁYW

Przecinam drogę światłu
zaciskam powieki
czarna noc
wzbiera we mnie
tak długo już
cię szukam
na próżno
wzburzona ciemność
rozdziela nas
jesteś na wyciągnięcie ręki
gubię cię w sennych widziadłach
przygniata mnie żal i tęsknota
w błędnych zaułkach nocy
idę do kresu świata
nie zdążę cię odnaleźć
nim zderzy się niebo z ziemią
na końcu nocy
wezbranej we mnie

Czytaj dalej PRZYPŁYW

ITALIA – PESCHIERA

artystyczne-007 Świtem pomruki bure
błysnęły
zamknęły nieba żarliwą zapowiedź
daremna nadzieja
nim znów głowę wzniosła
skwar rozlał
do białości rozjarzony błękit
w wąskiej uliczce – brama
nad stołem biesiadnym
dotknęły jej twarzy
oczy szmaragdowe
wśród falistości włosów
myśl jak błyskawica
rozbłysła – czy raj to?
– czy wąska ulica?
Spytał wzrokiem
rozpalonym obietnicą
– bo tylko tam anioły
chodzą po ulicachartystyczne-008 artystyczne-009
Czytaj dalej ITALIA – PESCHIERA

ŻYCIE

Dalszy ciąg nie nastąpi
ani o krok nie wyprzedzi lęku
tylko strach zaszczepiony w piersi
jest nieuchronny
i powtarzalny
jak chwast którego nie sposób wyplenić
on zostaje na krótkie zawsze
miliony razy powiela
koniec świata
odradza się
w nieskończoność
ma barwę ciemności
trwa nieustanny
kres istnienia

SZPALER NIEBIESKI

Tak późno
przemykam się
między podmuchami wiatru
pomiędzy myślami
i ten niepokój szarpiący
że nie zdążę Cię spotkać
umknęły mi Twoje słowa
ciepły dotyk twarzy
w poprzek drogi
topole milcząc
wrosły w niebo
przeciska się przez gałęzie
obłok kremowy
obłok różowy
znieruchomiały szpaler niebieski

Czytaj dalej SZPALER NIEBIESKI

PEGAZ

Pamięć daremna
rozpala światło
w oddali
wspinasz się
gdzie śladu po Tobie nie ma
czy widziałeś rumaka
powalonego na środku drogi
skrzyżował nogi
pod batem
i nie mógł się wznieść
ponad chmury
minęłam go spojrzeniem
utkwionym obok
krzyk przerażenia
coraz bardziej milczy
Czytaj dalej PEGAZ

URODZONY W BEZCZASIE

mojemu synowi

Zamknięty w klamrze czasu
między zegarem na ścianie
a sekundami drgającymi
na ręce –
– jak wahające się tętno
w bezczasie wstrzymanych minut
uwolniła się nieokreśloność losu
tajemnica przeznaczenia
w różnych wersjach
pewnie dlatego uchodził
cało z matni
pomiędzy krążącymi
wokół drobinami czasu
dla niepoznaki
nigdy nie nosi zegarka

Czytaj dalej URODZONY W BEZCZASIE

NIE OCALAŁAM

Przyniosłam kamień z drogi
tyle w nim całego życia
chwil zdławionych
na krok przed ocaleniem
pamiętam – przygniatał myśli
w zamkniętym kręgu czasu
myślałam – zrzucę go z ramion
za progiem
tuż tuż
jeszcze trochę
spływały krople czasu
kamień wślizgiwał się
coraz ciężej do wnętrza
pod jego naciskiem
nadzieja zapadła się
w niepamięć
Przywlokłam kamień
ponad siły
Nie ocalałam

Czytaj dalej NIE OCALAŁAM

ZA ZASŁONĄ POWIEK

Owinięta we własny oddech
przykryła się powiekami
zastygła za ich ciemną zasłoną
uporczywie udaje
że jej tam nie ma
chowa się przed zimnem
i bezwzględnym rygorem rzeczywistości
powieki są za cienkie
powietrze za mało miękkie
osacza ją sztywnym chłodem
tęsknota szuka ciepła
jego miłości

Czytaj dalej ZA ZASŁONĄ POWIEK

ZAKLINANIE SZCZĘŚCIA

Zaklinanie szczęścia 001Zamknę w dłoniach
trochę słońca
dodam czerwień wiśni
wsypię szczyptę
wiatru nadmorskiego
stanę z Tobą
nad brzegiem wieczoru
ukołysze nas fal migotanie
i niech się nam wyśni
niech się przyśni
szaleństwo nieba całego

Czytaj dalej ZAKLINANIE SZCZĘŚCIA

Translate »