SELECTED POEMS – WIERSZE WYBRANE

About the Author – SELECTED POEMS

MAGDALENA FICOWSKA-ŁUSZCZEK, born in Warsaw,for ten years she lived and created in Zakopane. Member of the Polish Writers Union, laureate of nationvide poetry competitions, three -timeawardee of scholarship of the Ministry of Culture and Art. She debuted in 1977 in the student weekly „ITD”.
She published her poems in literary journals: „Kultura”, „Literatura”, „Odra”, „Poezja”, „Nowy Wyraz”, „Katolik”, „Dunajec”, „Gazeta Krakowska” and in children’s magazines „Świerszczyk” and „Płomyczek”. She released the the following volumes of poetry :The Heart Repeats Itself – Nowy Sącz 1984, Restless Dream – Wydawnictwo Literackie in Cracow 1987, Nefertari-Cloud of Dust in the Road – Miniatura of Cracow 1999, In His Image – Warsaw 2000, Precipice – Miniatura in Cracow 2006, Incantation of Luck – Miniatura in Cracow 2010, Anger of a Butterfly – Miniatura in Cracow 2014, Like Phoeniks from the Ashes – Miniatura of Cracow 2017.
She also published fairy tales and poems for children: Tatra Stories – Elgros in Warsaw 1999, Mighty Fairy – Toruń1993, Little Nut – Elgros in Warsaw 1999, Return of the Mighty Fairy – Elgros in Warsaw 2000.
Since 1991 she cooperated with the literary editorial team of Program 2 of the Polish Radio as an author of radio plays and poetry miniatures. In 1997 , she was included by the Paris publishing house Temoins in the group of fourty-four leading contemporary Polish poets-poems by Magdalena Ficowska-Łuszczek were published in the Anthology of Polish Poetry 1975-1990, which appeared in France, nexst to verses by Czesław Miłosz and Wisława Szymborska.
In Bulgaria , her poems were included in the 2006 „Anthology of New Polish Poetry” edited by Borys Dankow.
In Poland, the Poet was mentioned in Lesław Bartelski’s lexikon „Polish Contemporary Writers 1939-1991. PWN Wydawnictwo Naukowe, and in the „Anthology of the Millennium-Polish Poetry by Aleksander Nawrocki, IBIS – 2002. Volumes of verse by Magdalena Ficowska-Łuszczek can be accessed in the Nobel Library in Stockholm and in the Papal Library in Vatican.

ROZMOWA O MOICH POPRZEDNICH ISTNIENIACH

„Magdalenko, nie jesteś odosobniona w tym odczuwaniu Nefertari. Możne poczytać jeszcze inne relacje …”

Te rzekome relacje, to niespełnione pragnienia i ambicje jakiejś pani. Ja jestem jedynym wcieleniem Nefertari. Wiem to od człowieka, który mnie pamiętał jako żonę Ramzesa II. On był wtedy egipskim żołnierzem z otoczenia pałacowego. Byłam „najpiękniejsza z pięknych” a on patrzył na mnie z daleka i oczywiście kochał. Miał za to ponieść śmierć, ale ja go ocaliłam. Pamięta orszak niosący mnie, przed którym wojsko oddawało mi hołd. Miałam dramatyczną historię z pierwszym swoim dzieckiem- synem, który z jakichś przyczyn wyjechał czy zaginął. Być
może to  moje pierwsze dziecko, było oddalone,bo być może nie było Ramzesa II. Tym synem, którego wtedy nie wychowałam jest Artur. Jedyne moje dziecko teraz, syn Nefertari, któremu w obecnym życiu musiałam jakoś wynagrodzić to porzucenie wtedy. Tak jakby spłacanie życiowego długu wobec niego. Również poznałam obecne wcielenie mojego ówczesnego męża Ramzesa II. Rozpoznałam go po twarzy, kiedy zobaczyłam zmumifikowaną twarz Ramzesa II. W tym życiu, to był mój zaprzyjaźniony ksiądz staruszek w Zakopanem- ks. Zbigniew Wiśniowski. Wypatrzył mnie w starym kościele w Zakopanem, nawiązał znajomość i okazywał opiekuńczą życzliwość. Sam z własnej chęci i za darmo odprawił za mnie wtedy mszę, gdzie na mszy całemu kościołowi powiedział,że jest to msza za Magdalenę. Chyba nikt nigdy nie wypowiedział mojego imienia z taką życzliwością i serdecznością. Jego twarz była identyczna z twarzą Ramzesa II co zobaczyłam kilka lat później w Warszawie oglądając film o mnie- czyli Nefertari. Pokazano tam zmumifikowaną prawdziwą twarz Faraona Ramzesa II. Być może w swoich wcieleniach bywam w różnych konfiguracjach z tymi samymi ludźmi, bo ten sam znajomy, który mnie rozpoznał jako Nefertari pamiętał mnie jako ukochaną polską żonę sułtana Sulejmana w haremie. Z obecnego serialu Wspaniałe stulecie.

Przy czym opowiedział mi o tym wszystkim ok.25 lat temu, kiedy dostał szoku zobaczywszy mnie w Muzeum Wojska Polskiego. Do tego jak wiesz mam schowany w domu srebrny krzyżyk, który zostawiła mi mama, który pokazano w serialu jako ten, którego wyrzekłam się wtedy, dla miłości Sulejmana. To za to wyrzeczenie się Pana Jezusa wtedy, musiałam zapłacić w obecnym życiu, tak straszliwymi cierpieniami przez prawie pół wieku. Musiałam oddać tyle życia ile zaznałam szczęścia w miłości z Sulejmanem, wyrzekając się wiary w Jezusa. Jak odpokutowałam , to Pan Jezus mi wybaczył i zasypał cudami i miłością. Serial pokazano dopiero niedawno, więc mogłam już tylko rozpoznać w niej siebie. A ponieważ w swoich wcieleniach byłam zawsze na szczycie, władczynią, królową,
nieziemsko piękną, uwielbianą, więc zawsze będą uzurpatorki czy wariatki, które będą się podszywać pode mnie. Pod koniec małżeństwa z Łuszczkiem
byłam w mieszkaniu mamy w Warszawie i odwiedził mnie przysłany przez jakąś wróżbitkę – młody hrabia Jan Raczyński. Kiedy mnie zobaczył, pokłonił się i powiedział „To Ty jesteś Królową” Szukałam wtedy tej wróżki, bo potrzebowałam jakiejś dobrej wróżby. Nie bądź małej wiary i nigdy nie daj się oszukać, że to ktoś inny jest Nefertari i Hurrem ukochaną żoną Sulejmana. NEFERTARI i HURREM polska żona sułtana Sulejmana to JA – Magdalena Ficowska-Łuszczek. Może Ty jesteś Sulejmanem? Teraz jako poetka mam prawo  do swojej wizji świata.

WINDOW – OKNO

OKNO
pokryta siecią zmarszczek
rozgrzana
z kropelkami potu
przez które prześwieca
światło latarni
odgradza mnie od lęku
ciemne widma liści
tańczą na niej
aż do rana
wtedy udaje że nic nie pamięta
spokojnie chłodna
i przejrzysta szyba
w moim oknie

WINDOW
covered with a net of wrinkles
warmed
with drops of sweat
through which lantern light is shining
it bars me from fear dark phantoms of leaves
dance on it
until morning
then it pretends not to remember a thing
calmly cool
and transparent pane
in my window

MORNING – PORANEK

PORANEK
wypadł z gniazda mojego snu
nastroszony poranek
patrzy spode łba
wstrzymuję oddech
może uśnie
niechętnie zmrużony
chowa się pod kołdrę
jak pod stulone skrzydło nocy
i czas który się zerwał
w pierwszych piórkach dnia
ustaje znowu

MORNING
out of my dream’s nest fell
a spiky morning
it scowls
I hold my breath
maybe it will fall asleep
reluctantly squinted
it hides under the duvet
like under the night’s closed wing
and time that broke
in the first feathers of the day
stops again

STONE – KAMIEŃ

KAMIEŃ
między puste krawędzie snu
wpadł boleśnie jak kamień
chciała schronić się przed nim
uciec w półmrok pokoju
zbudził ją dzień
płaczem
do którego nikt się nie przyznał

STONE
between the empty edges of dream
he fell painfully like a stone
she wanted to hide from him
escape into the room’s semidarkness
the day awoke her
with crying
to which nobody admitted

CLOUDS FOR 4.50 – OBŁOKÓW ZA 4.50

OBŁOKÓW ZA 4,50
kupiłam w kiosku
prostokątny kawałek szczęścia
ujęty w dolinie rzeki
pasował mi jak ulał
przyłapany na pienistych obłokach
zabłękitniał z tęsknoty
po horyzont
aż się zmierzwiła woda
by zatrzeć po nich ślady
gdzieś krowa wyrosła na łące
a drzewa rozchyliły się kusząco
wabiąc w gęstwinę nieuwagi

CLOUDS FOR 4.50
I bought in a kiosk
a rectangular piece of happiness
seized in a river valley
it suited me like a glove
caught in foamy clouds
it turned azure out of longing
as far as the horizon
until the water ruffled
to erase their traces
somewhere a cow appeared on a meadow
and trees unfolded temptingly
luring into the thicket of thoughtlessness

JOURNEY – PODRÓŻ

PODRÓŻ
zwiększa się grawitacja
białego pasa
czerń pryska spod kół
trwa lot
w międzygwiezdną przestrzeń asfaltu
na niebo wpływa
senna rozgwiazda powiek

JOURNEY
there grows the gravity
of a white dog
blackness splashes from under the wheels
the flight goes on
into the interstellar asphalt space
onto the sky flows
a sleepy starfish of eyelids

ON A KNIFE EDGE – NA OSTRZU NOŻA

NA OSTRZU NOŻA
mój mały synek
śni na ostrzu noża
na moim gardle
tuli mnie we śnie
wielką mocą małych rączek
teraz jego uśmiech jest dla mnie
choć przyniósł go w darze światu
– gościniec nadziei
której nie było we mnie –
a ja nieruchomieję z trwogi
że zaraz zjawi mu się świat
i wtedy zacznie krzyczeć
z bólu
który mnie zabije

ON A KNIFE EDGE
my little son
dreams on a knife edge
on my throat
he hugs me in his sleep
with the great power of his little hands
now his smile is for me
although brought as a gift to the world by
– the highroad of hope
which was not in me –
and I freeze out of fear
that the world will soon appear to him
and he will start screaming
out of pain
which is going to kill me

CONVERSATION WITH SOMEONE – ROZMOWA Z KIMŚ

ROZMOWA Z KIMŚ

Teściowej

– ech, gdybyś ty tyle przeżyła
wody żałowali
przez izbę przejść nie dali
…………………………………
– mnie
wypalono oczy
moje dziecko zabili
może uczynili je kaleką
trudno stwierdzić na pewno
mieli plany…
przeżyłam jedno i drugie
potem powiesiłam się
wtedy Bóg przez posłańca
odciął mnie ze sznura
zwrócił oczy
dał życie dziecku
by mogło stać się wielkim
tylko ta pamięć
spuchnięta od stryczka

CONVERSATION WITH SOMEONE

To my mother-in-law

– uh, if you experienced so much
they grudged water
didn’t allow to cross the room
…………………………………
– to myself
my eyes were burnt
my child was killed
they might have crippled him
it’s hard to say for sure
they had plans…
I survived both
then I hanged myself
and God through an envoy
cut me off the rope
gave back my eyes
and life to the child
to let him grow big
only that memory
swollen from the noose

TO MY SON – MOJEMU SYNOWI

MOJEMU SYNOWI

zwiastowania nie było
a jednak
reszta według scenariusza
udało się zbiec
przed palcami
na których liczono już chwile
dzielące je
od pierwszego oddechu
by go zdławić
i przyszedł
choć go nie przeczuli
kruszyna jak ziarno gorczycy
co wypadło z dłoni
chcących je w pył rozetrzeć
a był z nim Wielki
nie tego świata
nie rozpoznali go
osłonił ziarno oddechem
by wyrosło

TO MY SON
there was no Annunciation
and still
the rest was according to the scenario
he managed to flee
from the fingers on which
the moments were already counted
dividing him
from the first breath
to smother him
and there he came
although they hadn’t presaged him
a crumb like a mustard seed
which fell out of the hand
of those who wanted to grind it to dust
and with him was the Great One
not from this world
they did not recognize him
he sheltered the grain with his breath
to let it grow

ONA – SHE

Ona

przez szczelinę
uchylonych drzwi
była wiatr była światło
była nikt
liście topoli
chciały ją ukołysać
bez kropli łzy
chrzciny jej smutku
odprawił deszcz

SHE

through the gap
of half-open door
she was wind she was light
she was nobody
poplar leaves
wanted to lull her
without a teardrop
the baptism of her sadness
was celebrated by rain

DESZCZ – RAIN

DESZCZ
u niego padał deszcz
nie umiał tego opowiedzieć
przysyłał tylko listy
w kopertach z tęczy
chciał dać mi ją całą
ale rozwiała się
teraz deszcz jest we mnie

RAIN
at his place it was raining
he could not recount that
he only sent letters
in envelops of rainbow
he wanted to give it all to me
but it dispersed
now the rain is in me

CHWILA – MOMENT

CHWILA
pozbawieni trzeciego wymiaru
zrównani z płaszczyzną
stracili nagle na wartości
na chwilę stali się bez znaczenia
jak fotografie w cudzym albumie
mijała ich
w pośpiesznym zdumieniu
nagle bezpieczna

MOMENT

bereft of the third dimension
aligned with the plane
they suddenly fell in value
for a moment became meaningless
like photographs in someone else’s album
she passed them
in haste amazement
suddenly safe

PRZETARG – TENDERING

PRZETARG
Kochaj mnie jeśli możesz
– prosiła przewrotnie
wśród łąki najpokorniej
dobijając targu –
i daj mi z siebie tylko
tę cząstkę pokutną
która ze mną się razem
dotuła zaświatów
a ja w zamian za to
niedokończoną wieczność
za Ciebie odrobię
Tobie oddam połowę
resztę sobie wezmę
i wieczni do połowy
we wspólnej wieczności
razem będziemy mieli
swą wieczność w całości
– tak podstępnie błagała
o trochę miłości

TENDERING
Love me if you can
– she asked perversely
as in the midst of a meadow
they struck the deal most humbly –
and give me from yourself only
that penitential bit
which together with me
will wander to the other world
and I in exchange
will work out for you
the unfinished eternity
I’ll give you a half
save the rest for myself
and half-eternal
in joint eternity
together we will have
the whole of our eternity
– so deceitfully she begged
for a little love

NIE MOGĘ – I CAN’T

NIE MOGĘ
Jaki śliczny pieprzyk
mówił całując
wstrzymywał słowa
nie mogę ci dać siebie
powtarzał w myślach
nie możesz być dla mnie piękna
nie będę myślał o tobie
nasza gwiazda była ze śniegu
stopiły ją moje ręce
nie dowiesz się nawet
ze nie mogę cię zapomnieć

I CAN’T
What a lovely mole
he said as he kissed
he withheld words
I can’t give you myself
he repeated in his thought
you can’t be beautiful to me
I will not think of you
our star was made of snow
my hands melted it
you won’t even find out
that I can’t forget you

ROZMOWA – CONVERSATION

ROZMOWA
Wyrzeźbił cię wiatr
chciałbym cię doścignąć
zamknąć w dłoni…
ale masz oczy jak morze
teraz spokojne
pomiędzy błękitem
gdybym mógł je ogarnąć
Nie obejmiesz morza – powiedziała
Więc powpinam ci gwiazdy we włosy…
On płacze – pomyślała

CONVERSATION
You were sculpted by the wind
I would like to catch up with you
close in my hand…
but your eyes are like the sea
now calm
between the blue
if only I could grasp them
You won’t embrace the sea – said she
So I will put stars in your hair …
He cries – she thought

MIĘDZYMIASTOWA – LONG-DISTANCE CALL

MIĘDZYMIASTOWA
Chciał usłyszeć ją
nie tylko głos
Mogła mu opowiedzieć
ciszę gęstniejącą
i że oddech znajduje
w grzęzawiskach snu
No to trzymaj się
zdążyła zawołać
zanim rozległ się sygnał
Nie miał więcej monet przy sobie

LONG-DISTANCE CALL
He wanted to hear her
not just the voice
She could recount to him
the thickening silence
and that she found breath
in the swamps of dream
So long
she managed to shout
before the signal rang
He had no more coins on him

REPORTAŻ-REPORTAGE

REPORTAŻ
Nie lubiła drzew
nie było go w nich
namalowała trochę szafirowego świata
który był tylko dla nich
kiedy go nie było
spała
kochała te wspólne drzewa
na płótnie
Zabrał wszystko
na pamiątkę jej śniadego ciała
Przebacz że nie mam więcej
– prosiła
muszę przespać ten czas bez ciebie
przespać do końca

REPORTAGE
She didn’t like trees
he wasn’t in them
she painted some sapphire light
which was only for them
when he was gone
she slept
she loved those common trees
on canvas
He took everything
as a memory of her swarthy skin
Forgive me I have no more
– she asked
I must sleep that time away without you
sleep it through to the end

Agonia – Agony

AGONIA
W żarówce znów zalęgły się
świerszcze
zapowiedź mroku
sączącego się cienką strużką
po linii przerwanego drutu
spadną za moment
teraz utrzymują je jeszcze
przy życiu
ostatnie krople światła

AGONY
The bulb was again inhabited
by crickets
harbinger of darkness
sipping with a thin trickle
along the line of a broken wire
they will fall in a moment
now they are still
kept alive
by the last drops of light

ŚLADY – TRACES

ŚLADY
Rozsypane tysiącem ziarenek
biegną ku dali
Uciekają w popłochu
przed sobą…
Biegną tak aż do końca
swego istnienia
do ostatniego ziarna piasku

TRACES
Spilled into thousands of grains
they run at a distance
Fleeing in panic
from themselves…
So they run till the end
of their existence
till the last grain of sand

PRZYTŁOCZONA – OVERWHELMED

PRZYTŁOCZONA
szła dźwigając
cały ciężar
piachu
ubitego
pod stopami
przytłoczona
przez spalone słońcem
powietrze
wlokła w sobie pokłady
ciężkie kamieniste
nieuchwytne jak ślady na piasku

OVERWHELMED
she walked carrying
the entire weight
of sand
tramped
under her feet
overwhelmed
with the air
burnt by the sun
inside she dragged lodes
heavy, stony
elusive like traces in the sand

SKÓRA KAMIENIA – SKIN OF A STONE

SKÓRA KAMIENIA
Zajrzyj pod skórę
kamienia
jestem tam
drgającym sercem
Nie zdołałam
powstrzymać cię
ani osłonić
czułam jak giniemy
pod stężałą skorupą
rozpaczy
jestem

SKIN OF A STONE
Look under the skin
of a stone
I am in there
with my trembling heart
I failed
to stop you
or shield you
I felt we were dying
under the stiffened shell
of despair
I am

NIEME SŁOWA – DUMB WORDS

NIEME SŁOWA
W urnie splecionych palców
milczy popiół
szary jak zmęczenie
osiada na powiekach
W urnie strachu
zamknięte słowa
nocą wyciągam je
do Boga

DUMB WORDS
In the urn of interlaced fingers
the ash is silent
grey as tiredness
it settles on eyelids
In the urn of fear
words are closed
at night I draw them out
to God

ZACZEKAJ – WAIT

ZACZEKAJ
Namaluj kamień
i cierpienie
znasz to
pulsują w mroku
jak ciało i krew
przygwożdżone
swym ciężarem
zaczekaj na świt
słońce spadnie
strumieniem
z kaskady światła
wybuchnie tęcza

WAIT
Paint a stone
and anguish
you know that
they pulse in the dark
like flesh and blood
nailed down
with their weight
wait till the dawn
the sun will fall
with a stream
from the cascade of light
rainbow will burst

ULICA UMARŁA – DEAD STREET

ULICA UMARŁA
Rozpędzona chwila
wielkiego miasta
zamarła w bezdechu
jeszcze dżinsowy chłopak
nieuważnie ją przecina
między słońcem i wiatrem
ptak jeden przelatuje
ulica zawisła
na wyschłych ramionach
latarni

DEAD STREET
An accelerated moment
of a large city
is standing still
and yet a denim boy
absently cuts it
between the sun and the wind
only a bird flies
the street has hung
on the dried shoulders
of a lantern

POMOŻE CI KAMIEŃ – A STONE WILL HELP YOU

POMOŻE CI KAMIEŃ
Jeszcze idę
kamień uderza o piersi
na krawędzi
wstrzymuję kroki
kiedy kamień oszalały
próbuje rozkruszyć
mój oddech
przelotnie napotkany
mówisz :
dobrze że masz ten kamień
on ci pomoże
prędzej niż ludzie

znikasz wiatr rozwiewa słowa

mój oddech

pulsuje na granicy

ciemności


A STONE WILL HELP YOU

I’m still walking
a stone strikes my breast
on the edge
I withhold steps
when a frantic stone
tries to crumble
my breath
unexpectedly met
you say :
it’s good that you have that stone
it will help you
sooner than people
you disappear the wind tears words
my breath
pulses on the brink
of darkness

UMIERANIE – DYING

UMIERANIE
Pierwszy raz umarła
tak nieoczekiwanie
że całkiem zwaliło ją z nóg
krzyczała
ale nikt tego nie zauważył
kiedy przychodzili
z urazą i niedowierzaniem
pokazywała
czarną pustkę
mnie tu już nie ma
wyjaśniała
ale to im nic nie mówiło
Później umieranie spowszedniało
co rano z trudem
wprawiała w ruch
martwe ciało
jak tego wymagano
wychodziło to trochę sztywno
jednak było konieczne
aby usprawiedliwić
ciągłą obecność ciała
tylko twarz jej zastygła
i czerń źrenic
zgęstniała niepokojąco

DYING
For the first time she died
so unexpectedly
that she was completely knocked out
she screamed
but nobody noticed
when they came
with grudge and disbelieve
she would show
black emptiness
I am no longer here
she would explain
but this told them nothing
Then dying grew stale
each morning with difficulty
she made
her dead body move
as it was expected
it turned out a bit rigid
but was necessary
to justify
the constant presence of the body
only her face stiffened
and the blackness of pupils
thickened distressingly

PRAGNIENIE – THIRST

PRAGNIENIE
Zapuszczam się w labirynt
niezbadanych znaczeń
niepojętych pomyłek
odnajduję oznaki
zgubnych konsekwencji
zamyślona cisza
pełna dalekich nawoływań
ukołysana szumem fal
pęka nagle
boleśnie przebudzona
moje serce ma pragnienie
dyszy
ciężko
dźwigając mnie
noga za nogą
kropla za kroplą
chwila za chwilą
spłoszone obrazy
krzywią się
w panicznej ucieczce
moje serce
chce pić
dławi pustymi haustami
ścierpniętej ciemności

THIRST
I venture into a labyrinth
of unexplored meanings
inconceivable mistakes
I find traces
of lost consequences
thoughtful silence
full of distant calls
lulled by the sound of waves
it suddenly breaks
painfully awoken
my heart is thirsty
it pants
heavily
lifting me
leg by leg
drop by drop
moment by moment
startled images
wince
in panicky escape
my heart
wants to drink
it chokes on empty draughts
of benumbed darkness

NA LINII HORYZONTU – ON THE HORIZON LINE

NA LINII HORYZONTU
W pośpiechu
mijałam wszystkich
ale moja samotność
była wolna
morze spłukiwało
ze mnie niepokój
słońce tuliło
między podmuchami
wiatru
ludzie sprzedali
trochę radości
deszcz zacierał
ślady na piasku
za spienioną tonią
widziałam swoją wolność
na linii horyzontu

ON THE HORIZON LINE
In haste
I passed everyone
but my loneliness
was free
the sea washed me
of my unease
the sun hugged
between the blows
of wind
people were selling
some joy
rain blurred
the traces on sand
behind the foamy depths
I saw my freedom
on the horizon line

ZEZNANIE – TESTIMONY

ZEZNANIE
To ja Nefertari
upleciono mi szczęście
z powrozów niewolników
na włosach nosiłam
złotą przepaskę
nic nie wiedziałam o ludziach
na których barkach
zaciskały się więzy
Teraz moje gardło
dławi obręcz bólu
postronki żył nabrzmiewają
na moich skroniach
kryję cierpienie pod powiekami
w napiętych żyłach
przepływa strach
Zemsta przebiera się w maski
ludzkich twarzy

TESTIMONY
It is I Nefertari
my happiness was molded
out of slave ropes
in my hair I wore
a golden band
I knew nothing about the people
on whose shoulders
shackles were tightening
Now my throat
is smothered by a ring of pain
vein cords swell
on my temples
I hide suffering under the eyelids
in my strained veins
flows fear
Vengeance wears masks
of human faces

W KOROWODZIE CZASU – IN THE PAGEANT OF TIME

W KOROWODZIE CZASU
Maskarada
przez wieki
w obcych przebraniach
w sieci czasu
pajęczynie intryg
wcieleni w nowe role
powtarzają swoje stare sztuczki
znienacka
słowem uczynkiem
uderzają
w odwecie ?
a może to kolejna próba puczu ?!
Stąpają pewnie
jeszcze raz udało im się
podsypać truciznę
depczą rozbryzgując błoto
Nie wiedzą
że ich rozpoznałam

IN THE PAGEANT OF TIME
A masquerade
through centuries
in foreign costumes
in the net of time
web of intrigues
incarnated in new roles
they repeat the same tricks
out of the blue
with a word, a deed
they strike
in revenge ?
or maybe that’s another coup attempt ?!
They step firmly
once more they succeeded
in putting in the poison
they tread spattering mud
They do not know
that I have recognized them

MAGDALENA – MAGDALENA

MAGDALENA
W tym nieznanym domu
który jej sen omija
okna mówią obcym językiem poranka
zanim wstaną przyjaciele
rozczesuje loki
przy ręcznym lusterku
jeszcze z Polski
zaciera bladość
przetańczonej nocy
kiedy wchodzą
na ich twarzach podziw
chcąc go ukryć
unoszą jej stopę do ust
a ona zawstydzona
chowa się w swoją bezradność

1972 r. Szwecja – Malmo

MAGDALENA
In this unknown house
shunned by her dream
windows speak a foreign language of the morning
before her friends stand up
she combs her curls
with a hand mirror
still from Poland
she overwrites the paleness
of the danced night
when they come in
admiration on their faces
they want to hide it
they raise her foot to their mouth
and she ashamed
hides in her helplessness

1972 Swedem – Malmo

WICHREM RZEŹBIONA – SCULPTED WITH WIND

WICHREM RZEŹBIONA
Po dwóch stronach kotliny
ze szczytów wyrosłe
Słońce i Księżyc
starły się ze sobą
jedno chciało pozłocić
dziewczynę rzeźbioną
drugie srebrność jej dało
księżycową
I szeptali ludzie zaskoczeni
– skąd taka między nami
po co chodzi po ziemi …
Wiatr z gór co ją rzeźbił
cichł z nagła spłoszony
że uśmiecha się
choć wyrzeźbiona

SCULPTED WITH WIND
On two sides of a basin
grown out of peaks
the Sun and the Moon
clashed
the first wanted to gild
a sculpted girl
the other gave her silveriness
lunar
And surprised people whispered
– how did she appear among us
why does she walk the earth…
The mountain wind that sculpted her
grew silent suddenly startled
because she smiled
although sculpted

KOLCE TARNINY – BLACKTHORN SPIKES

KOLCE TARNINY
Ja obłok pyłu na drodze
w porywach wichru
minęłam milcząco góry
sama przeciw nocy wysokiej
wyrósł z niej krzew tarniny
napęczniały granatowe owoce
nie mogę stąpać po cierniach
Ja obłok pyłu na drodze

BLACKTHORN SPIKES
Me cloud of dust in the road
in wind gusts
I silently passed the mountains
alone against high night
out of it a blackthorn shrub grew
navy blue fruit swelled
I cannot step on thorns
Me a cloud of dust in the road

ĆMA – MOTH

ĆMA
Jak ćma
spłonęła na stosie
już tyle razy
że z płomieni
zebrało się morze ognia
tęsknota podzieliła
czas na sylaby
tętniące jego imieniem
poznała żar
spływający z jego dłoni
już wie
że to śmiertelna pułapka
ale ginie
rozpalona niespełnieniem

MOTH
Like a moth
she burnt at the stake
so many times
that from the flames
a sea of fire has gathered
yearning divided
time into syllables
vibrating with his name
she learnt the heat
flowing from his hand
she already knows
that it is a deadly trap
but she dies
aglow with non-fulfilment

DOTYK – TOUCH

DOTYK
Przysiadła mu na dłoni
jak ptak
płochliwie
wielkooka pieściła
dotyk jego długich palców
pod niebo
rozniosło się pulsowanie
jej serca
wstrzymał rękami świat
i musiała pomieścić
zielonooka
wszelki ruch bytu
w sobie

TOUCH
She sat on his hand
like a bird
timidly
big-eyed she caressed
the touch of his long fingers
under the sky
resounded the beat
of her heart
he stopped the world with his hands
and she had to contain
green-eyed
all movement of being
in herself

DZIKI POWÓJ – WILD BINDWEED

DZIKI POWÓJ
Przyleciał z wiatrem
rozpostarł nad nią
brwi czarnoskrzydłe
przyniósł słońce
przed zmierzchem
i barwę morza
strzepnął na nią
wzburzony sen ze swych powiek
zakłębiło się niebo
postrzępiło morze
wśród deszczu
oplotły ich pocałunki
jak dziki powój

WILD BINDWEED
He flew with the wind
he spread over her his black-winged brows
brought the sun before dusk
and the color of the sea
he wafted on her
the restless dream from his eyelids
the sky eddied
the sea jagged
amid rain
they were entwined with kisses
like wild bindweed

NA PODOBIEŃSTWO SWOJE – IN HIS IMAGE

NA PODOBIEŃSTWO SWOJE
Boże tak podobny do mnie
powiedz czy płaczesz
nad cierpieniem
pominiętym niemym…
Mój Jedyny
stworzyłeś mnie na obraz swój
kto cię przytula
gdy serce ci pęka…
Mój Wzajemny
jak odnajdujesz we mnie
swój sens…
Czy jestem Twoją nadzieją ?…
Ja obłok pyłu na drodze
Ty wierne odbicie
Wszechświata

Czy mogę być twoim ratunkiem…

IN HIS IMAGE
God so similar to me
tell me do You cry
over anguish
an ignored dumb person…
My One and Only
you created me in your image
who hugs you
when your heart breaks…
My Mutual
how do you find in me
your sense…
Am I your hope ?…
Me a cloud of dust in the road
Your faithful image
of the Universe / Is it possible that I could be your rescue…

WYZNANIE – O STWORZENIU ŚWIATA – CONFESSION – ON THE CREATION OF WORLD

WYZNANIE – O STWORZENIU ŚWIATA
Przybyli z różnych
gwiazdozbiorów
pokonali czarne dziury
drogi mleczne
przelecieli nad ziemią
pozbierali elementy
najpiękniejsze
– zrobili cię
tak powstał świat
– wyznał szeptem

CONFESSION – ON THE CREATION OF WORLD
They came from different
constellations
they went through black holes
milky ways
they flew over the earth
gathered elements
most beautiful
– they made you
and so was the world created
– he confessed in a whisper

GŁADKA STRONA POWIETRZA – SMOOTH SIDE OF THE AIR

GŁADKA STRONA POWIETRZA
Patrzyła sponad
wyrosłej w niej próżni
paznokcie jej
ślizgały się po gładkiej
stronie powietrza
na zewnątrz
wszystkiego wokół
mijali ją
wtopieni w tło
zbierała siły
by uderzyć
aż uwolni ją
spazmatyczny oddech
powietrza

SMOOTH SIDE OF THE AIR
She looked from above
the vacuum which grew out of her
her nails
slid on the smooth
side of the air
outside
of everything around
they passed her
fading into the background
she gathered strength
to strike
until she would be released
by a spasmodic breath
of the air

UPADEK – FALL

UPADEK
Tej nocy zwiedziłam
mój dom pochylony
ukośnie do ziemi
ślady kroków
na zniszczonej podłodze
zsuwały się nieuchronnie
w przepaść
chyboczące się sprzęty
groziły zawaleniem
za zamkniętymi drzwiami
mroczniał ogród
którego ogarnąć
nie mogłam
przez okna
zaglądał las
trzymając zardzewiałe klucze
już wiedziałam
że nie podźwignę
domu z upadku
obudziło mnie
łomotanie serca

FALL
That night I was sightseeing
my bent house
slanting towards the ground
footprints
on the ruined floor
inevitably slid
into the abyss
shaking chattels
threatened to fall
behind the locked door
darkened the garden
which I could not
embrace
through the windows
the forest peeped
holding rusty keys
I already knew
I would not recover
the house from the fall
I was awakened
by the pounding of my heart

DRUGA STRONA KSIĘŻYCA – THE OTHER SIDE OF THE MOON

DRUGA STRONA KSIĘŻYCA
Odkrywam je
w szczelinach czasu
napływa falą
z rozwarstwionych wspomnień
rozbłyskuje
w mozolnej szarości
przetrwania
Myślałam że go tam nie ma
czaiło się
pod warstwą niebytu
w pół myśli
poczułam jego strumień
spragniona
przytulam się do szczęścia
jak do nieznanej
strony księżyca

THE OTHER SIDE OF THE MOON
I discover it
in the cracks of time
it comes in a wave
from stratified memories
it flashes
in the arduous grey
of survival
I thought it wasn’t there
it lurked
under a layer of non-existence
half-thinking
I felt its stream
thirsty
I hugged happiness
like the unknown
side of the moon

DZIKIE RÓŻE – WILD ROSES

DZIKIE RÓŻE
Deszcz zatrze ślady
nikt się nas nie domyśli
odwiedzę twój sen nad ranem
opowiem naszą nieobecność
wyrosną z niej dzikie róże
opadnie nas zapach niespełnienia

WILD ROSES
The rain will wash the traces
no one will guess us
I will visit your dream in the morning
I will tell you our absence
wild roses will grow out of it
the smell of non-fulfilment will fall on us

POWIERZCHNIA CZASU – SURFACE OF TIME

POWIERZCHNIA CZASU
Powierzchnia czasu
niezmieniona
rozciągnięta
między początkiem
pamięci a teraz
za daleko
by sięgnąć tam ręką
wszystko zapisane
niezliczoną ilością cyfr
otula mnie
szczelnie skórą
pozornie nieruchome
otoczenie
przesuwa się jak film
powierzchnia czasu
narasta
do kresu światła

SURFACE OF TIME
The surface of time
unchanged
stretching
between the beginning
of memory and now
too far
to reach by hand
everything recorded
with a countless number of digits
it enfolds me
tightly with skin
seemingly immovable
surrounding
slides like a movie
the surface of time
is growing
until the end of light

DIALOG – DIALOGUE

DIALOG
Nie oswoiłam myśli
skulona ze strachu
nie mogę się do nich
zbliżyć
to musi trwać
czuję – zabraknie mi czasu
A ty jak się czujesz
bez drzewa pod oknem ?
Ano jak bez drzewa…
Wiatr wyrwał jego korzenie
wprost z serca
patrzę w dal za oknem
strugi deszczu
bólu strumienie

DIALOGUE
I did not tame thoughts
curled up out of fear
I cannot get closer
to them
it must last
I feel – I’ll run out of time
And how do you feel
without the tree under the window ?
Well simply without the tree…
The wind pulled out its roots
straight out of the heart
I look into the distance behind the window
rainy streaks
streams of pain

POWIERZCHNIA CZASU – SURFACE OF TIME

POWIERZCHNIA CZASU
Powierzchnia czasu
niezmieniona
rozciągnięta
między początkiem
pamięci a teraz
za daleko
by sięgnąć tam ręką
wszystko zapisane
niezliczoną ilością cyfr
otula mnie
szczelnie skórą
pozornie nieruchome
otoczenie
przesuwa się jak film
powierzchnia czasu
narasta
do kresu światła

SURFACE OF TIME
The surface of time
unchanged
stretching
between the beginning
of memory and now
too far
to reach by hand
everything recorded
with a countless number of digits
it enfolds me
tightly with skin
seemingly immovable
surrounding
slides like a movie
the surface of time
is growing
until the end of light

DIALOG – DIALOGUE

DIALOG
Nie oswoiłam myśli
skulona ze strachu
nie mogę się do nich
zbliżyć
to musi trwać
czuję – zabraknie mi czasu
A ty jak się czujesz
bez drzewa pod oknem ?
Ano jak bez drzewa…
Wiatr wyrwał jego korzenie
wprost z serca
patrzę w dal za oknem
strugi deszczu
bólu strumienie

DIALOGUE
I did not tame thoughts
curled up out of fear
I cannot get closer
to them
it must last
I feel – I’ll run out of time
And how do you feel
without the tree under the window ?
Well simply without the tree…
The wind pulled out its roots
straight out of the heart
I look into the distance behind the window
rainy streaks
streams of pain

ODETCHNĘ – I WILL REST

ODETCHNĘ
Otocz mnie nocą
miękką przejrzystą
bez zakamarków dnia
rozjarzonych nienawiścią spojrzeń
wtopię się w jej przestrzeń
ciemność wymaże
grudy słów
– odetchnę

I WILL REST
Enclose me with night
soft transparent
without the nooks of day
looks ablaze with hate
I will melt into its space
the darkness will erase
lumps of words
– I will rest

WYPŁYNĘ – I WILL RESURFACE

WYPŁYNĘ
Próbuję wyrwać
z piersi czarne
gniazda strachu rozpaczy
powietrze jest głębokie
wypłynę
chwytam chwile
jak oddech
pogrążona
w otchłani lęku
Jacyś oni
szepcą z niesmakiem-
-patrzcie na jej paznokcie
jak czerwony jest
na nich lakier

I WILL RESURFACE
I am trying to tear out
from my breast black
nests of fear despair
the air is deep
I will resurface
I catch moments
like breath
immersed
in the abyss of fear
Some they
whisper with distaste –
-look at her nails
how red is the
polish she wears

OBIECAŁEŚ – YOU PROMISED

OBIECAŁEŚ
Jeszcze raz
zatrzymałeś siekierę w locie
jeszcze raz
zerwałeś głowę z torów
jeszcze raz
kij nie przebił oka
wstrzymałeś auto – o centymetr
ucięty palec – przyrósł
Błagam
nie mów że to ostatni raz
Obiecałeś zrobić to
jeszcze 77 razy

YOU PROMISED
Once again
you stopped the falling axe
once again
you picked the head from the rail
once again
the stick did not pierce the eye
you stopped the car – by a centimeter
the cut finger – grew back
I beg you
don’t tell me it was the last time
You promised to do that
77 times more

SMS – NA POSTE RESTANTE – SMS – TO POSTE RESTANTE

SMS – NA POSTE RESTANTE
Piszę do Ciebie SMS-a
Jezu
abyś natychmiast
dostał wiadomość
i uratował mnie
w tym ułamku sekundy
który właśnie mija
Nie znam Twojego numeru
więc wyślę… na poste restante
Składam opuszki palców
ich odcisk
to numer do mnie

SMS – TO POSTE RESTANTE
I am writing to you an SMS
Jesus
so you can immediately
receive the message
and save me
in this split-second
that is just passing
I don’t know your number
so I will send it… to poste restante
I put fingertips together
their print
is my number

SPOTKANIE Z JEZUSEM – MEETING WITH JESUS

SPOTKANIE Z JEZUSEM
Wejdź w sen przeznaczenia
za oczu zielenią
jest brama żelazna
uchylona
wykuta ozdobnie
poznasz ją
Przedrzyj się przez gęstwinę
kolczastych akacji
tych z dzieciństwa
dalej droga leśna
zacieniona
igliwie sosny
miękko wyciszy twe kroki
las ugnie się dookoła
wydłuż krok
wsłuchaj się
ktoś cię woła
tam z drzewa się wyłania
patrz biegnie na wprost ciebie
sosnowy promienieje
muskuły rzeźbione
Wejdź w bramę
nie cofaj się
choć ciernie cię ranią
wystartuj
w pół drogi
się spotkacie
On ciebie
ty Jego uchwycisz w ramiona

MEETING WITH JESUS
Enter the dream of destiny
behind the green of eyes
there is an iron gate
half-open
decoratively forged
you will recognize it
Get through the thicket
of thorny acacias
the ones from the childhood
then the forest road
shady
pine needles
will mildly soften your steps
the forest around will bend
lengthen your step
listen
someone is calling you
there he emerges from the tree
look he’s running straight to you
pined gleaming
sculpted muscles
Enter the gate
do not move back
although the thorns are hurting you
start
half-way
you will meet
He will catch you
and you will catch Him in your arms

KONIEC – THE END

KONIEC
Jestem córką diabła
siostrą diabła
żoną diabła
matką…?!
Wśród krzyków
jak grzmoty
razów jak pioruny –
-chciałam być aniołem
Okoliczne czarty
używały sobie
kiedy nadstawiałam
drugi policzek
pasły się z doskoku
na anielskiej łączce
Teraz ostrzegam
-zanim podniesiesz rękę
-otworzysz usta
Uważaj !
To koniec
Nie zdążysz
Zamienię się w diabła…

THE END
I am the devil’s daughter
devil’s sister
devil’s wife
mother…?!
Among the screams
like thunders
blows like bolts –
-I wanted to be an angel
Local demons
indulged themselves
when I turned
the other cheek
they fed on and off
on the angelic meadow
Now I warn
-before you raise your hand
-open your mouth
Beware !
This is the end
You won’t have time
I’ll turn into devil…

NIE ODFRUWAJ – DON’T FLY AWAY

NIE ODFRUWAJ

Mój oddech szamocze się
w popłochu
Chcę zastygnąć
powiedzieć mu
że możemy odpocząć
schronić w bezruchu
niech tak nie łopocze-
– to nieprawda
że musimy się spieszyć
Zwolnij
Zostań
Nie odfruwaj

DON’T FLY AWAY

My breath scraps
in panic
I want to congeal
tell him
that we can rest
hide in quiescence
don’t flap like that-
– it is not true
that we must hurry
Slow down
Stay
Don’t fly away

ŚMIERĆ – DEATH

ŚMIERĆ

Nie próbuje nawet straszyć
i tak wie że wszystko zagarnie
zjawia się
kiedy ja za próg
za dzień
za dwa tygodnie
jakby bała się
że ją rozpoznam
podejmę kroki
ostrzegę
Nie wykluczam więc
że jej twarz
jest mi dobrze znana

DEATH

She does not even try to scare
she knows she’ll get it all anyway
she appears
when I get out
in a day
in two weeks
as though she was scared
I might recognize her
take steps
warn
So I do not exclude
that her face
is well known to me

STRZĘPY CZASU – SCRAPS OF TIME

STRZĘPY CZASU

Rzucona
we wzburzoną
otchłań życia
miotana wichrem
jak korek na wodzie
chwytała
dryfujące strzępy czasu
cisza przepływała
z szumem
uderzając
o brzeg myśli

SCRAPS OF TIME

Thrown
into the stormy
abyss of life
tossed by gale
like cork on water
she caught
drifting scraps of time
silence flew
with swoosh
hitting
against the shore of thought

MGŁA – MIST

MGŁA

Przedarła się
przez zasłonę mgły
niepokój uderzył
w nią falą
dławiąc istnienie
niepewnie stawiała kroki
w grząskich pokładach
samotności
za przepierzeniem strachu
rozciągała się
nieznana przestrzeń
dźwigała ciało
podzielone
na włókna
zastygłe
w przerażeniu

MIST

She broke through
the veil of mist
anxiety
hit her with a wave
smothering existence
she made precarious steps
in the miry lodes
of loneliness
behind the partition of fear
there stretched
unknown space
it carried the body
split
into fibers
congealed
in horror

SEN O ZŁOTYM JAJKU – DREAM ABOUT A GOLDEN EGG

SEN O ZŁOTYM JAJKU

Odnalazłam je
w skurczu serca
przez sen
miało napis czy wzór
inkrustowany złotem
-to takie jajka tu mają ?
dojrzałam wewnątrz
złotą kaczkę
położę je na kaloryfer
niech się wylęgnie
poryw serca bez tchu
rozbił jajko
wypadło złote pisklę
łapiąc oddech
-kurczące się drobiny życia
podsunęłam mu rękę
zdążył wskoczyć
i prysnął
jak bańka mydlana

DREAM ABOUT A GOLDEN EGG

I found it
in a heartbeat
in my sleep
it had an inscription or pattern
inlaid with gold
-so they have such eggs in here ?
I spotted inside
a golden duck
I’ll put it on the radiator
let it hatch
an elation of heart without breath
broke the egg
a golden nestling fell out
catching breath
-shrinking molecules of life
I offered it a hand
it managed to jump
and sprinkled
like a soap bubble

DRUGA STRONA PIEKŁA – THE OTHER SIDE OF HELL

DRUGA STRONA PIEKŁA

Jak się dowiaduję
piekło ma drugą stronę
Po drugiej stronie piekła
jest fajnie
nie obowiązuje
rygor chodzenia w pionie
króluje prawo grawitacji
wyrocznia z meliny
jest niezawodną
deską ratunku
bywalcy napełnieni radością
śmieją się z czarnej rozpaczy
tych głupków
po przeciwnej stronie
-gdzie czasem podczołgują się
by znaleźć winowajców
Tam jest mrok i głuche bicie serca

THE OTHER SIDE OF HELL

As I learn
hell has the other side
On the other side of hell
it’s cool
The rigor of vertical walking
does not apply
the law of gravity reigns
the oracle of a den
is an infallible
pis aller
patrons filled with joy
laugh at the dark despair
of those fools
on the opposite side
-where they sometimes crawl
to find the culprits
There is the darkness and dull heartthrob

ZASKOCZENIE – SURPRISE

ZASKOCZENIE

Nie stało się
nic strasznego
jest nawet lepiej
niż było
tylko dostrzegła
w panice
że życie jej się
skurczyło
-za małe
-za krótkie
-poprute…
tyle kroków
oddechów
z czasu
jak mgła
spłynęło

SURPRISE

Nothing dreadful
happened
it is even better
than it used to be
she only discerned
in panic
that her life
has shrunk
-too small
-too short
-unstitched…
so many steps
breaths
from the time
like a fog
fell down

LILIA – LILY

LILIA

Posadzono lilię
wśród mierzwy i błota
zapytała czy jest przydatna
stulając płatki
spływał po nich zapach
i kropla rosy
jak łza
Nie wiedziała
że jest darem
Otuliłam ją
miłością i zachwytem

LILY

A lily was planted
amid muck and mud
she asked if she was useful
as she folded her petals
smell dripped from them
and a drop of dew
like a tear
She didn’t know
she was a gift
I muffled it
with love and delight

ŹRÓDŁO – SOURCE

ŹRÓDŁO

Jestem źródłem
płynącym tylko dla Ciebie
ochłodzę upalne promienie
zgaszę złe chwile
porwę w nurt życia
jestem strumykiem wody
dla Twoich
spragnionych ust

SOURCE

I am a spring
that flows only for you
I will cool down rays of heat
extinguish bad moments
kidnap into the stream of life
I am a creek of water
for your
thirsty mouth

ŻYWIOŁ – ELEMENT

ŻYWIOŁ

Gładzisz mi stopy
falą srebrną
w obłoku myśli
tkliwie ciepło
składasz moc swoją
w moje dłonie
lekkim dotykiem
w palcach trzymam
ogrom twój cały
ukojenie

ELEMENT

You stroke my feet
with silver wave
in the cloud of thoughts
tender warmth
you put your might
in my hands
with a soft touch
in my fingers I hold
all your immensity
consolation

WSTRZYMANA CISZA – STOPPED SILENCE

WSTRZYMANA CISZA

Znieruchomiały
obraz świata
przystanął zbielały
odlotem
załopotało powietrze
narasta
gorycz w ustach
z rozpalonych kości
zrywam
kolejne warstwy
wstrzymana cisza
nabrzmiewa

STOPPED SILENCE

A frozen
image of the world
stopped whitened
by the departure
the air flapped
there is a growing
bitterness in my mouth
from burning bones
I tear off
subsequent layers
the stopped silence
is swelling

POCIĄG – TRAIN

POCIĄG

Świat dudni
nad powierzchnią istnienia
nieustające końce świata
przetaczają się
jak koła pociągu
pod cienką powłoką
drżenia
łopot serca
wyciągam ręce
idę przez deszcz
niepokoju
na oślep
roztrącam krople

TRAIN

The world rumbles
over the surface of being
endless ends of the world
are rolling
like wheels of a train
under a thin coat
of trembling
the heart is throbbing
I stretch my hands
I walk through the rain
of anxiety
blindly
jostling the drops apart

NA BRZEGU – ON THE SHORE

NA BRZEGU

Ręce kamieniem
sięgają kolan
stopy wrastają
drzewem w kamień
zęby zwierają
kleszczami bezruch
słowa rozrywają
pamięć
siedzę na brzegu
istnienia
oddech napływa
falą i odpływa

ON THE SHORE

The stones of hands
reach my knees
my feet grow
as tree into stone
teeth clasp
stillness with tongs
words tear
memory
I sit on the shore
of existence
breath comes
by wave and oozes

DNO NOCY – BOTTOM OF THE NIGHT

DNO NOCY

Pośród okruchów
zmierzchu
opadła
na dno nocy
w nieprzeniknionej
głębinie
wsłuchiwała się
w ledwie słyszalną
muzykę
ciemności

BOTTOM OF THE NIGHT

Among the crumbs
of dusk
she fell
on the bottom of night
in the impenetrable
depth
she listened
to the barely audible
music
of darkness

CIEMNOŚCI – GLOOM

CIEMNOŚCI

Zaciskam w dłoniach
grudki nocy
ciemności łączę
zamknięciem powiek
dni przemykają się
pomiędzy snem
a zdławionym oddechem
przemierzam
po omacku
długości polarnych nocy

GLOOM

I clench in my hands
the clods of night
I join dark places
by closing my eyelids
days steal
between the dream
and smothered breath
I travel
blindly
polar night distances

NA KOŃCU ŚWIATA – AT THE END OF THE WORLD

NA KOŃCU ŚWIATA

Zielone światełka liści
rozjarzone słońcem
bzowe kiście
szarpane podmuchami wiatru
kot przemyka śladem
swego cienia
udając że mnie
nie ma
a ja chowam się
w kącie
pod kocem
na końcu świata

AT THE END OF THE WORLD

Green glimmers of leaves
glowing in the sun
lilac leaves
torn by wind blows
a cat steals following
its shadow
pretending
I’m not there
and I hide
in the corner
under a blanket
at the end of the world

CZARNA ROZPACZ – BLACK DESPAIR

CZARNA ROZPACZ

Budzi się przed świtem
mruży oczy
by zatrzeć
kontury rzeczywistości
nie patrzy na boki
ze strachu
że przytłoczy ją
bezmiar
przysypia jeszcze
udając
że nie musi się śpieszyć
spod powiek
obserwuje
sączący się
czas
pod drzwiami
odnajduje
ostatnie piórko nadziei
kiedy wraca
pogrąża się
w ciemnych zakamarkach
wieczoru

BLACK DESPAIR

She wakes before daybreak
she squints
to blur the contours
of reality and doesn’t look to the sides
out of fear
to be overwhelmed
by vastness
she still dozes off
pretending
she doesn’t have to hurry
from under her eyelids
she observes
the seeping
time
under the door
she finds
the last feather of hope
when she comes back
she immerses
in the dark nooks of
the evening

CHMURY – CLOUDS

CHMURY

Napływają znienacka
chwile
porwane na sylaby
składają się
w jego imię
ostre jak słońce
wżerają się
w głąb
spojrzenia
zatrzymane obrazy
napastliwie
wdzierają się
zapierając oddech
rozwiewa je
powiew ulgi
zbierają się
chmury

CLOUDS

There come out of the blue
moments
shred into syllables
they form
his name
sharp as the sun
they bite
into
a glance
stopped images
belligerently
invade
taking away breath
they are dispelled
by a blast of relief
there gather
clouds

CISZA – SILENCE

CISZA

Uczepiona
krawędzi myśli
przymykała
powieki
by nie dać
strącić się
w nieuchronne
przez rzęsy
w jej źrenice
wdarła się
zaciśnięta w pięści
pospolitość
w zrywie ucieczki
rozluźniła palce
i poczuła
jak zapada się
w przestrzeń ciszy

SILENCE

Latched on to
the edge of thought
she squinted
her eyes
not to get
knocked off
into the inevitable
through the lashes
into her pupils
there cut in
closed in fists
ordinariness
with an impulse to escape
she loosened her fingers
and felt
that she was sinking into
the space of silence

ZAUŁEK – BACKSTREET

ZAUŁEK

Wiatr rozszumiał
ciszę
wzburzone gałęzie
poszarpały
szarość nieba
chwytała oddech
między falami
podmuchów
światu zakręciło się
w głowie
w zaułkach snu
rozpalone latarnie
wskazały jej drogę

BACKSTREET

The wind swooshed
the silence
stormy branches
tore
the grey of the sky
she caught breath
between the waves
of blasts
the world felt
dizzy
in the backstreets of sleep
glowing lanterns
showed her the way

KRZYK – SCREAM

KRZYK

Ustawiam krzyk
na stercie pod krzesłem
upycham
jeden na drugim
jego nadmiar
rozsadza przestrzeń
rozsypuje się na boki
okrywam stertę
zasłoną
krzyk wysuwa się
przez szczeliny
skulona
kurczowo zaciskam
usta
może nikt
nie zauważy

SCREAM

I place my scream
on a pile under the chair
I cram
one on the other
its excess
blasts out space
it scatters into afraid
I cover the pile
with a curtain
the scream slips out
through gaps
crouched
I tightly clench my
lips
maybe no one
will notice

WYMYKAM SIĘ – I SNEAK OUT

WYMYKAM SIĘ

W szczelinie wiatru
szukam ciepłego
oddechu
narasta świt
omotana
gładkimi podmuchami
chowam się
w róg
zawiniętego czasu
znowu wymykam się
z rzeczywistości

I SNEAK OUT

In a crack of wind
I am searching for warm
breath
the dawn grows bright
ensnared
by smooth blows
I hide
in the corner
of folded time
once again I sneak out
from reality

ŻYCIORYS – CURRICULUM VITAE

ŻYCIORYS

Wstrzymywała oddech
aby wygładzić drgania powietrza
nieruchomiejąc
zacierała ślady istnienia
uchylała się
przed natrętnymi dłońmi
zapadała się w cień
pod ciężarem słów
w gniewnym pogorzelisku
rozpoznawała drugi policzek
uciszała pulsowanie serca
by nie zakłócić
jedynej wersji wydarzeń
w panice
przemykała się
obok życia

CURRICULUM VITAE

She stopped her breath
to smoothen the flutters of air
by freezing
she blurred the traces of being
she dodged
persistent hands
she fell into shadow
under the weight of words
at the wrathful scene of fire
she recognized the other cheek
she silenced the throb of her heart
not to disturb
the only version of events
in panic
she sneaked
near life

SEN – DREAM

SEN

Zapalam świeczkę
po tamtej stronie snu
życie toczy się wartko
jestem córką stróża
pilnującego domu z czerwonej cegły
zjawiam się tam
kiedy tu zasypiam
teraz śpię po tej stronie

życie zamiera w sennym majaczeniu
w oknie szeleszczą
pęki bzowych liści
jestem córką poety
w ręku ściskam ogarek życia

DREAM

I light a candle
on the other side of dream
live runs lively
I am a daughter of a guardian
watching over a red brick house
I appear in there
when I drop off here
now I’m sleeping on this side

life fades in a drowsy hallucination
in the window there rustle
bunches of lilac leaves
I am a daughter of a poet
in my hand I pinch the stud of life

KROPLA ŻYCIA – DROP OF LIFE

KROPLA ŻYCIA

Wodo wodo
zielona
napełnij mnie
po brzegi
niech się rozpłynę
cała
w głębokiej
twej topieli
zamknięta
w kropli życia
opłynę świat
dokoła
znów stanę
nad twym brzegiem
spragniona
cię zawołam

DROP OF LIFE

Water water
green
fill me up
to the full
let me melt
all of me
in your
deep gulf
closed
in a drop of life
I will sail around
the world
I will stand again
on your shore
thirsty
I will call you

OSACZONA – TRAPPED

OSACZONA

Niski pułap sufitu
przygniata mnie
leżąc podpieram go wzrokiem
coraz ciężej osacza
biała przestrzeń
boleśnie rozdziera
nieład wokół
za szybą pospadały śliwki
rozrosły się zielenią
chwasty
zapanował nieład życia
za oknem świat
którego nie ma
w moim pokoju

TRAPPED

Low level of the ceiling
squashes me
as I lie I bolster it with my sight
more and more surrounded
by white space
it painfully tears
the disorder around
behind the window plums fell
weeds sprouted
green
the mess of life set in
behind the window the world
which is not there
in my room

BEZ RATUNKU – WITHOUT RESCUE

BEZ RATUNKU

Wielki wiatr
rozpostarł skrzydła
poszarpał ramiona
drzew
wybuchły chmury
nieba
świat zasłoniła
ulewa
Chciała ukryć się
w jego dłoni
pod ciepłym dotykiem
wspomnień
zamarła w błysku
jego spojrzenia

WITHOUT RESCUE

Great wind
spread its wings
tore the arms
of trees
clouds burst
in the sky
the world was veiled
by a downpour
She wanted to hide
in his hand
under the warm touch
of memories
she froze in the flash
of his look

TĘSKNOTA – LONGING

TĘSKNOTA

Zwinięte skrzydło
dłoni
otula tęsknota
lepka jak krew
zachłannie
łapię obraz
ociemniała nagle
samotnością
Nie zasłaniaj się
słowami
dłonią rozpostartą
przytrzymam myśl
o tobie
nie odlatuj jak ptak
ze zranionym skrzydłem

LONGING

A folded wing
of hand
is enveloped by longing
sticky like blood
greedily
I catch the picture
suddenly blinded
by loneliness
Don’t veil yourself
with words
with an outstretched hand
I will survive the thought
of you
don’t fly away like a bird
with a wounded wing

NOC – NIGHT

NOC

Staje się
kiedy świat
zamyka oczy
pełna zakamarków
roziskrzona gwiazdami
bezszelestne nietoperze
wytężając słuch
omijają pozostałości dnia
cienie kotów
nawołują się
rozdzierając mrok
zjawia się zawsze
po zachodzie powiek
Wtopiona w noc
wstrzymuję oddech
by nie zagłuszyć ciemności

NIGHT

It comes about
when the world
closes its eyes
full of nooks
sparkling with stars
soundless bats
pricking up their ears
bypass the remains of day
shadows of cats
calling themselves
tearing the dark
it always comes
after the setting of eyelids
Blended in the night
I hold my breath
not to deafen the darkness

KSIĘŻYCOWA NOC – MOONLIT NIGHT

KSIĘŻYCOWA NOC

Srebrna noc
wiosenna
zamknęła mnie
w ramionach
– to nie po mnie
na pewno
cofam się w głąb siebie
– nie umknę
przed nią
powietrze przejrzyste
otula mnie lekko
księżyc srebrzyście
rozpościera skrzydła
lecą myśli
śladem wspomnień
tam gdzie czas
był przede mną
niepokój przymyka oczy
nadchodzi sen
przed świtem
poświatą srebrną

MOONLIT NIGHT

Silver night
in spring
closed me
in its arms
– it’s not for me
for certain
I retreat inside myself
– I won’t escape
from it
transparent air
enfolds me lightly
the moon silvery
spreads its wings
thoughts are flowing
chasing memories
where the time
had been before me
anxiety squints
there comes sleep
before dawn
with a silver glow

PRZEBUDZENIE – AWAKENING

PRZEBUDZENIE

Rozkwitła nagle przestrzeń
śpiewa ptakiem
tym samym
co zniknął w bez pamięci
trzepoce serce
w powiewie przypomnienia
nie myślałam
że ptak jeszcze istnieje
unosi mnie śpiewem
w ponad czas
moje serce łopoce
budzi się z zapomnienia
jeszcze żyje

AWAKENING

The suddenly blossoming space
sings with a bird
the same one
that disappeared hopelessly
my heart flutters
in a blast of remembrance
I would not think
that the bird still exists
it lifts me with singing
in supra-time
my heart flaps
it wakes from oblivion
it’s still alive

PRZYPŁYW – TIDE

PRZYPŁYW

Przecinam drogę światłu
zaciskam powieki
czarna noc
wzbiera we mnie
tak długo już
cię szukam
na próżno
wzburzona ciemność
rozdziela nas
jesteś na wyciągnięcie ręki
gubię cię w sennych widziadłach
przygniata mnie żal i tęsknota
w błędnych zaułkach nocy
idę do kresu świata
nie zdążę cię odnaleźć
nim zderzy się niebo z ziemią
na końcu nocy
wezbranej we mnie

HIGH TIDE

I cut the path of light
I clench my eyelids
dark night
grows in me
for so long
I’ve been searching for you
in vain
rough darkness
separates us
you are within a stretch of hand
I lose you in dream phantoms
overwhelmed with regret and longing
in the wrong alleyways of the night
I walk to the end of the world
I won’t have time to find you
before the sky and the earth collide
at the end of the night
grown in me

ITALIA – PESCHIERA

ITALIA – PESCHIERA

Świtem pomruki bure
błysnęły
zamknęły nieba żarliwą zapowiedź
daremna nadzieja
nim znów głowę wzniosła
skwar rozlał
do białości rozjarzony błękit
w wąskiej uliczce – brama
nad stołem biesiadnym
dotknęły jej twarzy
oczy szmaragdowe
wśród falistości włosów
myśl jak błyskawica
rozbłysła – czy raj to?
– czy wąska ulica?
Spytał wzrokiem
rozpalonym obietnicą
– bo tylko tam anioły chodzą po ulicach

ITALIA – PESCHIERA

Grizzly rumblings flashed
at daybreak
closing the sky’s warm forecast
futile hope
before she raised her head again
the swelter spilt
white hot the glowing azure
in a narrow street – a gate
over the festive table
her face was touched
by emerald eyes
among the waves of hair
a thought like lightning
flashed – is that paradise?
– or a narrow street?
He asked with his look
heated with a promise
– for only there angels walk the streets

ŻYCIE – LIFE

ŻYCIE

Dalszy ciąg nie nastąpi
ani o krok nie wyprzedzi lęku
tylko strach zaszczepiony w piersi
jest nieuchronny
i powtarzalny
jak chwast którego nie sposób wyplenić
on zostaje na krótkie zawsze
miliony razy powiela
koniec świata
odradza się
w nieskończoność
ma barwę ciemności
trwa nieustanny
kres istnienia

LIFE

There will be no sequel
it won’t outgo anxiety even by a year
there’s only fear engrafted in the bosom
it is immobile
and recurrent
as weed that cannot be eradicated
it stays for the short always
millions of times it reproduces
the end of the world
it revives
endlessly
its color is dark
there lasts the endless
end of existence

SZPALER NIEBIESKI – BLUE LANE

SZPALER NIEBIESKI

Tak późno
przemykam się
między podmuchami wiatru
pomiędzy myślami
i ten niepokój szarpiący
że nie zdążę Cię spotkać
umknęły mi Twoje słowa
ciepły dotyk twarzy
w poprzek drogi
topole milcząc
wrosły w niebo
przeciska się przez gałęzie
obłok kremowy
obłok różowy
znieruchomiały szpaler niebieski

BLUE LANE

So late
I flit
between the blows of wind
between thoughts
and that wrenching anxiety
that I won’t have time to meet you
your words escaped me
the warm touch of face
across the road
silent poplars
grew into the sky
through branches there emerges
a cream cloud
a pink cloud
frozen blue lane

PEGAZ – PEGASUS

PEGAZ

Pamięć daremna
rozpala światło
w oddali
wspinasz się
gdzie śladu po Tobie nie ma
czy widziałeś rumaka
powalonego na środku drogi
skrzyżował nogi
pod batem
i nie mógł się wznieść
ponad chmury
minęłam go spojrzeniem
utkwionym obok
krzyk przerażenia
coraz bardziej milczy

PEGASUS

Futile memory
kindles the light
in the distance
you climb
where no trace of you is found
have you seen the steed
brought down in the middle of the road
it crossed its legs
under a whip
and could not rise
above clouds
my eyes passed him
I stared beside
the cry of fear
is ever more mute

PRÓŻNIA – VACUUM

PRÓŻNIA

Zawieszona w próżni
bez jego miłości
miotana niepokojem
błąkam się
po orbitach światów
próżnia ma barwę nocy
nie mogę odnaleźć drogi
do niego
tęsknotę podzieliłam
na oddechy
zagubione w ciemności

VACUUM

Hung in vacuum
without his love
tossed by anxiety
I wander
the orbits of worlds
vacuum has the color of night
I cannot find the way
to him
I split the longing
into breaths
lost in the dark

ZWIERZĘ – ANIMAL

ZWIERZĘ

Ciemność kurczy się
i rozszerza
gęstnieje w swej głębi
i rozjaśnia
jest jak zwierzę
przyczajone pod sufitem
zdradza je
pulsowanie mroku
podpatruje mnie
z góry
ma oczy szeroko
otwarte
czeka aż zasnę
wtedy zawładnie światem

ANIMAL

The darkness shrinks
and swells
thickens in its depth
and brightens
it’s like an animal
lurking under the ceiling
betrayed by
the pulsation of darkness
it observes me
from above
its eyes are wide
open
it waits till I sleep
then it will conquer the world

NIE OCALAŁAM – I DID NOT SURVIVE

NIE OCALAŁAM

Przyniosłam kamień z drogi
tyle w nim całego życia
chwil zdławionych
na krok przed ocaleniem
pamiętam – przygniatał myśli
w zamkniętym kręgu czasu
myślałam – zrzucę go z ramion
za progiem
tuż tuż
jeszcze trochę
spływały krople czasu
kamień wślizgiwał się
coraz ciężej do wnętrza
pod jego naciskiem
nadzieja zapadła się
w niepamięć
Przywlokłam kamień
ponad siły
Nie ocalałam

I DID NOT SURVIVE

I brought a stone from the road
it has so much of the whole life
moments smothered
one step before rescue
I remember – it pinched thoughts
in a closed circle of time
I thought – I’ll throw it off my shoulders
behind the threshold
almost there
a little more
drops of time flew
the stone slipped
heavier and heavier inside
under its pressure
hope sank
into oblivion
I dragged in a stone
beyond my strength
I did not survive

ZA ZASŁONĄ POWIEK – BEHIND THE EYELID CURTAIN

ZA ZASŁONĄ POWIEK

Owinięta we własny oddech
przykryła się powiekami
zastygła za ich ciemną zasłoną
uporczywie udaje
że jej tam nie ma
chowa się przed zimnem
i bezwzględnym rygorem rzeczywistości
powieki są za cienkie
powietrze za mało miękkie
osacza ją sztywnym chłodem
tęsknota szuka ciepła
jego miłości

BEHIND THE EYELID CURTAIN

Enveloped in her own breath
she covered herself with eyelids
froze behind their dark curtain
she stubbornly pretends
she’s not there
she hides from the cold
and the ruthless rigor of reality
her eyelids are too thin
the air not soft enough
it besets her with stiff coldness
her longing seeks the warmth
of his love

UKRYTA – HIDDEN

UKRYTA

Skulona w zagłębieniu milczenia
otulona oddechem
kryje się przed chłodem
spodziewa się końca świata
ale teraz ma czas wakacji
nic nie musi
wciśnięta w przestrzeń ulgi
żyje
– umierać będzie jutro

HIDDEN

Crouching in in the recess of silence
wrapped with breath
she hides from the chill
she expects the end of the world
but now it’s her vacation time
she doesn’t have to do anything
pressed into the space of relief
she lives
– she will be dying tomorrow

UDRĘKA – ANGUISH

UDRĘKA

Twarde krople deszczu
roztrzaskują się
na powierzchni świata
strugi zimna
tłumią ostatnie
drgania życia
z trudem
krok po kroku
przesuwam obłoki
na skraj nieba

ANGUISH

Hard drops of rain
splatter
on the surface of the world
streams of cold
muffle the last
shivers of life
with difficulty
step by step
I shift clouds
to the edge of the sky

ZAKLINANIE SZCZĘŚCIA – INCANTATION OF LUCK

ZAKLINANIE SZCZĘŚCIA

Zamknę w dłoniach
trochę słońca
dodam czerwień wiśni
wsypię szczyptę
wiatru nadmorskiego
stanę z Tobą
nad brzegiem wieczoru
ukołysze nas fal migotanie
i niech się nam wyśni
niech się przyśni
szaleństwo nieba całego

INCANTATION OF LUCK

I will close in my hands
a bit of sun
I’ll add the red of cherries
pour a pinch
of maritime wind
stand with you
at the shore of an evening
we will be lulled by the glitter of waves
and let us dream up
let us dream about
the madness of the entire sky

Translate »