MOJA BAŚŃ

To była wyprawa
Macochy i Kopciuszka
zabrałaś mnie ze sobą
w elektroniczny
świat luksusu
otwierał przed nami
upragnione widoki
otaczał sterylną czystością
i pustką stalowych powierzchni
obsługa była niewidoczna
wymarzone posiłki
pojawiały się w pojemnikach
za oknami odległe krajobrazy
spełnionych marzeń
szłyśmy przez
pomieszczenia szarości
gwarantujące bezpieczeństwo
stoicko pozwalałaś mi
opowiadać że nie zostawiono
dla mnie miejsca
wreszcie dotarłyśmy
na zaplecze
zawalone zatęchłymi
stertami szmat
coś zgubiłaś
szperałyśmy po brudnych kątach
czułam twoją niewzruszoną władzę
byłaś jedyną nadzieją
ale moją szansę
dostał ktoś inny.

18.12.2019r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »