Siedzieli na piasku
sami
w zapadającym letnim wieczorze
grał dla niej
z przymkniętymi powiekami
obejmowała go
niezmierzoną zielenią
spojrzenia
opuścił chłopak gitarę
i odszedł w ciemną
otchłań tęsknoty
nie wiedział
że ma ją
na haczyku
swojego śpiewu
została sama
na pastwę losu
nie domyśliła się
że na zawsze
pogrążył się
w zieleni jej oczu
miłości zrodzonej z piasku
na tamtej plaży
11.04.2019r.