Tej nocy zwiedziłam
mój dom pochylony
ukośnie do ziemi
ślady kroków
na zniszczonej podłodze
zsuwały się nieuchronnie
w przepaść
chyboczące się sprzęty
groziły zawaleniem
za zamkniętymi drzwiami
mroczniał ogród
którego ogarnąć
nie mogłam
przez okna
zaglądał las
trzymając zardzewiałe klucze
już wiedziałam
że nie podźwignę
domu z upadku
obudziło mnie
łomotanie serca