Wyrosłam jak dziki powój
na jednym promieniu słońca
który dał mi życie
uderzenia strachem
wbijały mnie w ziemię
powalały słowa
każdego dnia
na oślep skakałam
w czarną przepaść
na główkę
przemykałam przez
chodniki przerażenia
szukałam ratunku
choć czułam że obcy świat
musi być jeszcze gorszy
…nie myliłam się
spędziłam życie
w kloace upodlenia
u schyłku
otuliła mnie miłość
osłoniła zachwytem
jak powój
pnę się do nieba
29.12.2019r.