zwiastowania nie było
a jednak
reszta według scenariusza
udało się zbiec
przed palcami
na których liczono już chwile
dzielące je
od pierwszego oddechu
by go zdławić
i przyszedł
choć go nie przeczuli
kruszyna jak ziarno gorczycy
co wypadło z dłoni
chcących je w pył rozetrzeć
a był z nim Wielki
nie tego świata
nie rozpoznali go
osłonił ziarno oddechem
by wyrosło