Dźwigamy te dziwne
ludzkie losy
zapisane w genach
we śnie zaglądamy tam
do wniwecz obróconych
zamków z sufitem
pięć metrów nad nami
wędrówek katorżniczych
przez życie
w zgiełku obcych słów
Jestem zmęczona
mozolnym brnięciem
przez perypetie
które jeden drugiemu
zgotował
chciałabym wreszcie
przytulnego pałacu
z czystymi ścianami
bez robactwa
i miłą porządną
obsługą
6.10.2019r.