Znów za wolno zbiegałam
po czarnych marmurowych
schodach ze złotą poręczą
nogi ześlizgiwały mi się
z połyskujących stopni
Widzę że się pani nie spieszy-
-uderzyło mnie spojrzenie
nadzorczyni
goniłam okruchy nadziei
za znanymi twarzami
ale odwracali głowy
na dziedzińcu
między budynkami
zalegało bagno
pod każdym krokiem
pryskały błotniste bąble
dotarłam za innymi
do wielkich wozów
pełnych lukrowanych słodkości
dla mnie były za drogie
brali je świeżutkie
kiedy chciałam kupić kawałek
odpadał z nich płatami
wysuszony lukier
20.04.2020r.