podglądała dzień z ukrycia
mijali ją ludzie
pełni siebie
jak jajka w kolorowych skorupkach
i ptaki niedosięgłe
jak horyzont
patrzyła zazdrośnie
nie potrafiąc się wypełnić
ani oderwać od ziemi
nie dostrzeżona
tak sama że już prawie żadna
uczyła się ich na pamięć