WODA

Jestem zwierzęciem wodnym
przywykłam do mrocznych głębin
najpierw było dzieciństwo
nieskończony ocean strachu
przed MEPHISTOPH
który ciął na oślep słowami
zabierał wszelką nadzieję
uderzenia spadały
z gór nie do przebycia
wdrapałam się na ich szczyt
dzielnie stawiając opór
Myślałam-jestem dorosła
wstąpię na niebiosa
z wysokości padły
mordercze ciosy
wśród odoru
znanego w Sodomie i Gomorze
Nie ocaliłam błysku istnienia
na swój obraz i podobieństwo
Teraz strach przygważdżał
a nóż zatrzymał się na gardle
zewsząd napływał
ocean nienawiści
oprawca był na szczycie
umknęłam resztką sił
Ufnie wyciągając
serce na dłoniach…
zalały mnie strumienie
pełne po brzegi
wdzierały się
w każdą szczelinę
jednak wciąż
dumnie odrzucałam głowę
Próbowano zatrzeć
po mnie ślady
nabrano wody
w usta
walczę do końca
jednak zmowy
milczenia
nie zdołałam
dotąd pokonać

27.12.2012r

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »