ZAWIŚĆ PRZED OŁTARZEM

Kiedy płynęły moje
łzy błagalne
przed łaską Ducha św.
by podźwignął mnie
ze śmiertelnej udręki
a kapłan pochylił się
nade mną
posypały się nobliwe szepty
za plecami :
„no to już przesada”
ścierałam z twarzy
łzy jak okruchy skalne
aby umilkły pomstowania
za ten strumień miłości
bym go nie dostała
za wiele
Został mi ból
skalania
gdybym wyrzekła się
swego obrazu
zdeptała uczucia
zaparła talentu
by nie był
komuś solą w oku
zmieniła w kamień
życie dane mi od Pana
może by mi odpuścili
próby jego ratowania

Warszawa,Kościół św. Marcina na Starym Mieście-1990r.

Translate »