Jest w zasięgu wzroku
wciąż ta sama leśna ścieżka
wydeptana w igliwiu sosny
skrót na przełaj do domu
ukrytego na jej końcu
pod stopami wyrastają
wertepy zmęczenia
omijam zarośnięte mchem
leje po bombach
giną kierunki
patykiem
toruję sobie przejście
przez gęste
pajęczyny krzyżaków
uciekam przed kulami
myśliwych udających
że strzelali do zwierzyny
za cieniem drzew
nie znajduję domu
gubię się we śnie
28.05.2020r.