mój mały synek
śni na ostrzu noża
na moim gardle
tuli mnie we śnie
wielką mocą małych rączek
teraz jego uśmiech jest dla mnie
choć przyniósł go w darze światu
– gościniec nadziei
której nie było we mnie –
a ja nieruchomieję z trwogi
że zaraz zjawi mu się świat
i wtedy zacznie krzyczeć
z bólu
który mnie zabije