Podpierając się łokciami
szorowałam
cudze ciemności
zatracałam się
w udręce
brnęłam w kolejce
do swojej szansy
nie pamiętam
pierwszej zbrodni
żyłam resztką sił
w nadziei na odkrycie
mojej gwiazdy
gdy dostrzegłam
że krążę w lochu labiryntu
moja rozpacz
zadawała ciosy na oślep
nie było odwrotu
uciekałam
po zakurzonych schodach
wiedziałam że czekają
na mnie przy wejściu
17.06.2019r.