Przedzierałam się
przez dzikie chaszcze
życia
rozgarniane gałęzie
strzelały mnie po oczach
prawem mimikry
wtapiałam się
w otoczenie
milczałam by odwrócić
uwagę krzywdzicieli
delikatność
nazywali upośledzeniem
krzyczałam
żeby ich odstraszyć
lekceważyli to
wysuwali roszczenia
ale nie godziłam się
drugi raz wejść
na szafot
bólu nie widać
milczenia nie słychać
ich instynkt
działał zgodnie
z prawem dżungli
29.01.2019r.