TRANSFORMACJA

Nocami
przepuszczała
przez kominy wieżowców
poczerniałe od sadzy
uzbierane dobro
jej twarz
osmalał cug
udręki
wiało grozą
podziemnych
kazamatów
dnia
uderzały w nią
słowa pieśni
o fabrycznej dziewczynie
niewolniczej pracy
zasłyszane kiedyś
opierała się
podmuchom bata
by doczekać ocalenia

13.12.2018r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »