Bezszelestnie wyłoniły się
z zieleni pod Reglami
w jednej linii
przywarły głowami
do ziemi
odsłoniły zęby
odcinając mi odwrót
omijałam ich spojrzenie
wściekle zmrużone
by nie skoczyły mi do gardła
zamarłam
w zwolnionym kadrze
tylko ja i bestie
na tle lasu i chałup
powietrze jasne od słońca
szczerzyły kły
wpatrując się we mnie
oddalałam się
pozornym bezruchem
w ciszy spinały się do skoku
wyszczerzone pyski
przywarły do drogi
między przednimi łapami
to był mój
najdłuższy odwrót
Zakopane, 29.06.2018r.