Halny wicher,
jak rozbójnik,
w Tatrach się panoszy.
Pochowały się zwierzęta.
Kot przymrużył oczy.
Wiatr góralski
dziś się bawi.
Z drogi zejść mu trzeba.
Trzeszczy chata Sabałowa.
W pas chylą się drzewa.
Wszystko tańczy zbójnickiego,
tak jak on zaśpiewa.