POETO BUS

Zasypiam nad ranem
nie wiem co dalej
jeszcze odpocznę
zanurzam się w ciemność
wpatrzoną we mnie
niebieskimi światełkami
w kocim pyszczku
to chyba moja Pusia
pilnuje mnie z nieba
w mrokach snu
byłam na spotkaniu
w pustym poeto – busie
nieliczni znajomi
nie zwracali
na mnie uwagi
kręcili tam
jakieś lewe interesy
ich też nie dopuścili
do sławy
udają że to nie system
mafijny
wymknęłam się
przednimi drzwiami
w szarą anonimowość miasta

2.07.2020r.

INKUBATOR

Leżę skamieniała
czuję rozgałęziające się
pędy strachu
wszczepione
w mój krwiobieg
siecią przerażenia
na początku
gdy zamknięto mnie
w pułapce
podłości
wszechogarniającej

Dla zabezpieczenia
swoich tyłów
udawano że to był
inkubator szlachetności
byłam przecież wcześniakiem
drobiną siedmiomiesięczną…
Rozrosły się
jak układ połączeń
wystarczy impuls
słowo szkalujące
w przestrzeni publicznej
tego się nie da odwrócić
wyświetlacz komórki
zapowiadający
walkę przegraną
jak zawsze
zapadam się
w agonię przetrwania
uciekam w nieobecność
moi oprawcy
zasiali we mnie
swoją przewagę

8.09.2020r.

DROGA DO RAJU

Jedni wstępują
na niebiosa
inni przychodzą
na świat
ja zstąpiłam
do piekieł
zaczęło się
w dudniącym pociągu
mknącym przez noc
w niewiedzy
pomyliły mi się
platformy istnienia
starałam się być
aniołkiem
ale tam nie było
to w cenie
uginałam się
pod ciosami :
– dlaczego nie wystarczy
im bicie ?
Czy muszą dobijać
słowami…
myślałam :
może ktoś mnie przeklął ?
Przetrwałam skulona
każdego dnia skakałam
na główkę
w czarną przepaść
pod koniec drogi
sparaliżowało mi nogi
rozpoczęłam wspinaczkę
po skałkach
podciągając się rękami
zaczęło świtać
nigdy nie miałam
tak dobrego życia

7.07.2020r.

MOJA TUŁACZKA

Ten zaułek
pod ceglanymi murami
zburzonego zamku
już dobrze znam
zawsze zagradzają mi
drogę wyjścia
podświetlone latarniami
wiem jest już blisko
ale gubię się
w mrocznych tunelach
obcych bram
nie mogę trafić do siebie
moja tułaczka
ciągnie się nocami
do kresu sił
dziś po raz pierwszy
zjawiłeś się
żeby mi pomóc
byłeś już stary
rwałeś resztki
siwych włosów
żeby okazać mi troskę
dopilnowałeś bym zabrała
niezbędne rzeczy
zanim pójdę w noc
kiedy znów stanęła
przede mną
czerwona ściana z cegły
przez komórkę pokierowałeś
moimi krokami

obudziłam się z ulgą
że tym razem
dotrę do celu

12.09.2020r.

W BLOKU Z WIELKIEJ PŁYTY

pamięci Kasi Witczak

Nie wiedziałaś
jak wielu z nas
chce ci pomachać
mijając twoje okno
teraz puste
nie przyszło ci do głowy
że ktoś obcy obok
liczy na twoją przyjaźń
myślałam…
nie dostrzegłaś…
tego dnia
wydobyłam się
spod ciężaru myśli
pojechałam do sklepu
po okruchy radości
tramwaj przeciął bieg rzeki
zachwycił mnie
aksamitny błękit nieba
odbity w powierzchni wody
wciągał moje myśli
obietnicą piękna
Tak jak ciebie…
Mijając twoje okna

wciąż zerkam
by ci przesłać uśmiech

9.10.2020r.

MOJA ENTROPIA

Zanim zginą
wszystkie gwiazdy
podążające
za strzałką czasu
rozpraszając się
w ciemności
odnawiają swe istnienie
mocą entropii
powtarzalność Wszechświata
Ja mam tylko jedno życie
ale kolejny raz
odradzam się
ze śmiertelnych zniszczeń
zadanych mi przez ludzi
wiem
tego nie dało się przeżyć
jednak jestem
prawie nienaruszona
jakby nigdy nic
się nie stało
niesamowita odnawialność
mojego życia
energią entropii
zanim zniknę

13.09.2020r.

Translate »