SEN

Zapalam świeczkę
po tamtej stronie snu
życie toczy się wartko
jestem córką stróża
pilnującego domu z czerwonej cegły
zjawiam się tam
kiedy tu zasypiam
teraz śpię po tej stronie
życie zamiera w sennym majaczeniu
w oknie szeleszczą
pęki bzowych liści
jestem córką poety
w ręku ściskam ogarek życia

Czytaj dalej SEN

NIEBYT

Nieustające pasmo chwil
wtłoczone niewyraźnie
w ucisk ociemniały
od jasności
rozsadzający natłok niewidzenia
dobiega kresu
układa się w znane obrazy
powietrze sztywnieje
jak ściana
złudzenie nieskończoności
spływa z załzawionych oczu
rozpiera je zamglony niebyt
codziennej powtarzalności
wstrzymującej życie
wybucha paniką
nieprzeczuwanego końca
Czytaj dalej NIEBYT

KSIĘŻYCOWA NOC

Srebrna noc
wiosenna
zamknęła mnie
w ramionach
– to nie po mnie
na pewno
cofam się w głąb siebie
– nie umknę
przed nią
powietrze przejrzyste
otula mnie lekko
księżyc srebrzyście
rozpościera skrzydła
lecą myśli
śladem wspomnień
tam gdzie czas
był przede mną
niepokój przymyka oczy
nadchodzi sen
przed świtem
poświatą srebrną

Czytaj dalej KSIĘŻYCOWA NOC

PRZYPŁYW

Przecinam drogę światłu
zaciskam powieki
czarna noc
wzbiera we mnie
tak długo już
cię szukam
na próżno
wzburzona ciemność
rozdziela nas
jesteś na wyciągnięcie ręki
gubię cię w sennych widziadłach
przygniata mnie żal i tęsknota
w błędnych zaułkach nocy
idę do kresu świata
nie zdążę cię odnaleźć
nim zderzy się niebo z ziemią
na końcu nocy
wezbranej we mnie

Czytaj dalej PRZYPŁYW

ITALIA – PESCHIERA

artystyczne-007 Świtem pomruki bure
błysnęły
zamknęły nieba żarliwą zapowiedź
daremna nadzieja
nim znów głowę wzniosła
skwar rozlał
do białości rozjarzony błękit
w wąskiej uliczce – brama
nad stołem biesiadnym
dotknęły jej twarzy
oczy szmaragdowe
wśród falistości włosów
myśl jak błyskawica
rozbłysła – czy raj to?
– czy wąska ulica?
Spytał wzrokiem
rozpalonym obietnicą
– bo tylko tam anioły
chodzą po ulicachartystyczne-008 artystyczne-009
Czytaj dalej ITALIA – PESCHIERA

SZPALER NIEBIESKI

Tak późno
przemykam się
między podmuchami wiatru
pomiędzy myślami
i ten niepokój szarpiący
że nie zdążę Cię spotkać
umknęły mi Twoje słowa
ciepły dotyk twarzy
w poprzek drogi
topole milcząc
wrosły w niebo
przeciska się przez gałęzie
obłok kremowy
obłok różowy
znieruchomiały szpaler niebieski

Czytaj dalej SZPALER NIEBIESKI

URODZONY W BEZCZASIE

mojemu synowi

Zamknięty w klamrze czasu
między zegarem na ścianie
a sekundami drgającymi
na ręce –
– jak wahające się tętno
w bezczasie wstrzymanych minut
uwolniła się nieokreśloność losu
tajemnica przeznaczenia
w różnych wersjach
pewnie dlatego uchodził
cało z matni
pomiędzy krążącymi
wokół drobinami czasu
dla niepoznaki
nigdy nie nosi zegarka

Czytaj dalej URODZONY W BEZCZASIE

NIE OCALAŁAM

Przyniosłam kamień z drogi
tyle w nim całego życia
chwil zdławionych
na krok przed ocaleniem
pamiętam – przygniatał myśli
w zamkniętym kręgu czasu
myślałam – zrzucę go z ramion
za progiem
tuż tuż
jeszcze trochę
spływały krople czasu
kamień wślizgiwał się
coraz ciężej do wnętrza
pod jego naciskiem
nadzieja zapadła się
w niepamięć
Przywlokłam kamień
ponad siły
Nie ocalałam

Czytaj dalej NIE OCALAŁAM

ZA ZASŁONĄ POWIEK

Owinięta we własny oddech
przykryła się powiekami
zastygła za ich ciemną zasłoną
uporczywie udaje
że jej tam nie ma
chowa się przed zimnem
i bezwzględnym rygorem rzeczywistości
powieki są za cienkie
powietrze za mało miękkie
osacza ją sztywnym chłodem
tęsknota szuka ciepła
jego miłości

Czytaj dalej ZA ZASŁONĄ POWIEK

CIUŁACZ SZCZĘŚCIA

tatusiowi – Jerzemu Ficowskiemu

Z ulgą wypełniam
sobą
przestrzeń
po strachu przed tobą
uważnie zbieram
każdą chwilę
jak grosz do grosza
ciułam kapitał
szczęścia
układam je
w wytłaczanym portfelu
z dzieciństwa
pełnym zawiedzionej nadziei
muszę mieć oczy otwarte
żeby moja czujność
nie została
uśpiona

21.01.2012r

Czytaj dalej CIUŁACZ SZCZĘŚCIA

PRZYJDĘ

Przyjdę do Ciebie Boże
tłukąc pięściami w powietrze
żebyś mnie nie przeoczył
w zaciśniętych dłoniach
ściskam całe życie
uginam się
pod ciężarem
moje ręce zapadają się
w pustkę
rozpaczliwie krzyczę
nikogo to nie obchodzi
wskazuję winowajców
uśmiechają się zza szyby
przetaczają się wagony
pełne ciszy

7.04.2012r

Czytaj dalej PRZYJDĘ

CMENTARZ

Ciemne pole
na skraju świata
głuchy wicher
miotający przestrzenią
twardy kąt
z gruba ciosany
sama wśród
zimnej niemocy

-tylko co ja tu robię?!
Przecież ogrzałam
sobie ciepły kącik
zapaliłam kolorowe lampki
z choinkowych gwiazdek
ciągle się świecą
gwiżdże czajnik

-jak tu się nie zgubić
w odmętach
wiecznej nocy
Boże-szukam pomocy

13.07.2012r

Czytaj dalej CMENTARZ

DO MAMY

Nie było nic piękniejszego
od moich marzeń jak morze
Byłaś ich częścią
wśród ziaren piasku
obmywanych przez fale
toczących się jak życie
Dałaś mi zieleń
zamkniętą w oczach
Mówiłaś-wypatruj szczęścia
jest za linią horyzontu
niosłaś w dłoniach
obietnicę nieba
Kiedy zahuczało od grzmotów
góry wbiły się w nie
krzesząc błyskawice-
mówiłaś- to tylko niepokój
tutaj
jest bezpiecznie

Pod naporem
skłębionych myśli
roztrzaskanych
nadziei sklejam okruchy
lepię łódkę z dłoni
DLA CIEBIE MAMO

22.01.2013r

Czytaj dalej DO MAMY

CZYTANIE Z OCZU

  • oddział ratunkowy Mama Wanda Ficowska

Nie mów mi
że byłaś tu wczoraj
to były lata świetlne stąd…
ale z całej siły
otwieram oczy-
-żebyś wiedziała
że cię widzę
pamiętam tylko
że trzymałam cię za palec
jak za koło ratunkowe…
-jednak byłaś
zapadam w sen
jak kamień
Bez ciebie
utonę…

15.02.2013r

Czytaj dalej CZYTANIE Z OCZU

PODNIOSŁAM SIĘ

Tej nocy
przeszłam długą drogę
w labiryncie
zaułków ulic i zamków
nie sposób było
dotrzeć do domu
nie odważyłabym się wyruszyć
wiedząc jak wielką przestrzeń
cierpienia i nienawiści
mam do przebycia
Nie odnalazłam celu wędrówki
o świcie podniosłam się
z koszmaru
mam zamiar
jeszcze zdążyć
nasycić się szczęściem

24.06.2013r

Czytaj dalej PODNIOSŁAM SIĘ

REGULAMIN

Spojrzeniem
przychylaj ludziom
nieba
ale pamiętaj
nigdy nie odsłoń
miękkiego brzuszka
Bądź czujna
nie zdążysz
zasłonić się
przed ciosem
Rozdawaj czułość
uśmiechu
ale nie rozpraszaj uwagi
zasłoń się nią
jak tarczą
kiedy dostrzegą szczelinę
bezbronności
wbiją w nią ostrze
nienawiści
Rozdawaj piękno
Bądź ostrożna
Nie trać czujności

15.08.2013r

Czytaj dalej REGULAMIN

TOPIEL

Miałam dobrą teściową
przyjęła mnie
uczciwym milczeniem
postawiła szklankę
wody na stole
wbrew naciskom
cudzych pragnień
otworzyła izbę
Przetrwała
moją obecność
jak burzę
w szklance wody
Pod ostrzałem
śmiertelnych spojrzeń
obcych ludzi
myślałam że utonę
Oddaliłam się
stąpając po wodzie
Teraz miejsce po mnie
wypełnia się ciszą

15.08.2013r

Czytaj dalej TOPIEL

OSTATNI ETAP

Wspinałam się
zahaczając stopami
o załomy skalne
chwytałam stalowe klamry
na milimetr
od spadnięcia
wzdłuż naprężonej liny
napęczniałej bólem
podciągałam się wyżej
przez zasłony rzęs
cedziłam światło
w drgającej ścianie
cierpienia
wyrąbywałam ocalenie
Udało się
strugi potu
spłynęły po kamieniach
o krok od słońca
zaległa cisza
teraz muszę
przebić się przez nią
mój oddech
jest poraniony
ale trzymam się
nadziei

Czytaj dalej OSTATNI ETAP

MOJA MAMA

Wandzie Ficowskiej

Olśniewała pięknem
przenosiła je na obrazy
dała mi
wypełniony poezją sierpień
na początek piaszczystej drogi
znak Lwa
na nieboskłonie
wbiegłam w jej życie
jako
Magdalenka
mam od niej zieleń oczu
rozległość marzeń po horyzont
serce z kolorów tęczy i miłości

15.12.2013r.

Czytaj dalej MOJA MAMA

KOLORY NIEBA

Idę prosto
przed siebie
już nie mam czasu
troskliwie schodzić z drogi
Mam zdarte kolana
od umierania
przez pół wieku
Zabrakło dla mnie
jednego sprawiedliwego…
Dlatego Pan Jezus
podał mi dłoń
teraz mogę iść
unosząc się nad ziemią
Zanurzam się
w kolorach nieba –
różowy
fioletowo – szafirowy
niebieski

Czytaj dalej KOLORY NIEBA

PO TRZYKROĆ

To pomyłka
nie znam tego człowieka
skręcił sobie
haniebny splot zdarzeń
na szyję…

Za zasłoną powiek
tylko raz tańczyłam
na obłoku
dygotałam
przed pocałunkiem
wirowałam
na orbicie szczęścia

Po trzykroć
zapieram się
tej pamięci
Ukradkiem
spoglądam w nią
z zapartym tchem
uginają się kolana

23.07.2014r.

Czytaj dalej PO TRZYKROĆ

JAK JA

Pierwszym spojrzeniem
objęłam Jej niebo
ukołysała mnie
falami piękna
muśnięciem pędzla
w rękach anioła
uniosła fioletem
pod obłoki
Odparła niszczącą lawę
ludzkich wyroków
Podniosła się
po śmiertelnych ciosach
-jak ja
moja Warszawa
niepokonana
miasto – cud

30.08.2014r.

Czytaj dalej JAK JA

DŁOŃ JEZUSA

Wszystko mam
o co proszę
chwila wystarczyła
do uzdrowienia
moje umęczone stopy
stąpają miękko
elastycznie
młodnieję
zamiast się starzeć
uwolnione
od wysiłku przetrwania
neurony
tworzą nowe połączenia
przynoszę swoje wiersze
Od kiedy Jezus podał mi dłoń
jestem jego skarbem

29.05.2015r

Czytaj dalej DŁOŃ JEZUSA

W PRZELOCIE

Ależ z pani jest
wspaniały motyl
ubarwia pani świat
Ta dziewczyna
złapała mnie
w perłową siatkę ust
spotkałyśmy się
spojrzeniem
szmaragdu i brązu
rozbłysły złote promienie
unosi mnie
tęczowa fala
uśmiechu
przelatuję
z przejścia podziemnego
między metrem
a autobusem

15.06.2015r.

Czytaj dalej W PRZELOCIE

JESTEM

Zadawali
śmiertelne ciosy
przydeptywali palce
szukające ratunku
właściwie to dziwne
że nie zdołali
mnie dobić
Nie powiem kto…
schowali się
za zasłoną
mojego milczenia
miało mnie
już tu nie być
-nieobecni
się nie liczą
Ale jestem
mocno
przecinam przestrzeń
w drodze
musnąłeś mnie
kwitnącym zapachem lipy
spłynęły mi
po włosach
krople przypomnienia
zdążyłam być

28.06.2015r.

Czytaj dalej JESTEM

SAGA RODZINNA

Wszyscy siedzimy
na jednej gałęzi
władcze ptaszyska
i rajski ptaszek
wciśnięty w szparę
by nikt go nie zauważył
Czasem wiatr
rozwiewa liście
odsłaniając feerię
barw ptaszyny
jak słońce w brylantowej
kropli wody
Kiedy nadejdzie burza
wicher złamie konar
wtedy kropelka tęczy
zalśni w szczelinie

12.10.2016r.

ROZMOWA Z GRAJKIEM

Powiedz mi
czym pachniesz ?
A zresztą ja wiem
pachniesz
gorącym latem
morskim wiatrem
maciejką
czarami i tajemnicą

Mój Grajku
może jeszcze
miłością i marzeniami
one sięgają
piękna i młodości
zapach pieszczący zmysły
nie dający się zapomnieć
21.01.2017r.
Czytaj dalej ROZMOWA Z GRAJKIEM

UŚMIECH BOGINI

Opromieniaj świat
uśmiechem
patrz
masz w oczach pełnię
nieba z morzem
na próżno
nie płacz
nad tymi którym
wypalono szczęście
niech wszystko
tańczy z tobą
nie szalej
łapiąc promienie
od ściany
do ściany
to tylko złote pręty
klatki
nic nie poradzisz

11.04.2017r.

Czytaj dalej UŚMIECH BOGINI

WOŁANIE WIATRU

Rozpostarł skrzydła
do pierwszego lotu
osaczyły go burzowe chmury
sypnęły piorunami
osmaliły pióra
przedarł się
przez skłębioną przestrzeń
wiatr poniósł
wołanie przez świat
Hej Czarodziejko
we włosach masz wiatr
jutro poprawię się
dolecę
zaczarowany ptak
znajdzie drogę
do gniazdka.

17.04.2017r.

Czytaj dalej WOŁANIE WIATRU

DAR TWOJEGO SERCA

Kiedy uderza w ciebie
ten znany już
głos roszczeniowy
zdław w sobie
łomotanie
nie dawaj serca
na dłoniach
bo weźmie
jak kawałek mięsa
gdy zgłodnieje
zażąda więcej
nie uszczęśliwisz
oddając wszystko
kiedy to ty
zostaniesz bez niczego
na chodniku
nie znajdziesz ukojenia
tylko twardy kamień
cierpienie
głód i obelgi

23.02.2019r.

Czytaj dalej DAR TWOJEGO SERCA

Translate »